środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Nowe otwarcie | 06.12.2020

„Organista z martwej wsi” – trzecia pozycja w dorobku redaktor „Głosu”, Danuty Chlup, to jej najlepsza książka. Nie chodzi mi jednak bynajmniej o samo pisarstwo, ale i wzięty temat. Powieść, napisana jasnym i zrozumiałym językiem, na pewno może być małym krokiem do promocji Zaolzia w Polsce.

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 60 s
Okładka najnowszej książki Danuty Chlup. Fot. ARC

W „małżeństwie” Zaolzia z Polską, jak w każdym na serio traktowanym związku, powinniśmy mieć do czynienia z wzajemnością. Mieszkając w Jabłonkowie, Gródku, Trzyńcu, Czeskim Cieszynie czy Orłowej mamy prawo wymagać, żeby wiedza o samym Zaolziu czy losach żyjących tu od pokoleń Polaków była w Polsce więcej niż dostateczna, w jakimś przypływie ułańskiej fantazji, może nawet dobra. Każdemu byłoby miło, gdyby Polacy wjeżdżający na teren Republiki Czeskiej na przykład w Czeskim Cieszynie, wiedzieli, że na lewym brzegu Olzy żyją przedstawiciele tego samego narodu, osoby władające tym samym językiem, posiadający własne przedszkola, szkoły, teatr, a nawet gazetę. Wstyd się przyznać, ale wciąż zdarza mi się tłumaczyć mieszkańcom prawobrzeżnej części Śląska Cieszyńskiego, czym jest Zaolzie, a kiedy mówię, że jestem redaktorem naczelnym, wiele nie potrafi ukryć zdziwienia. Gazeta Polaków w Republice Czeskiej brzmi jak jakiś byt z obcej planety... A przecież gazeta ukazuje się od 75 lat. Książnica Cieszyńska, Kongres Polaków i Polski Związek Kulturalno-Oświatowy robią wiele, żeby tę wiedzę upowszechniać. Na pewno jest lepiej, ale wciąż jesteśmy tak naprawdę na początku drogi.

Z drugiej strony, byłoby miło, gdyby wiedza o Polsce przeciętnego mieszkańca Zaolzia też była większa. Nie ukrywajmy, że sporo osób Polską się zwyczajnie nie interesuje albo robi to sporadycznie. I na tym poletku jest dużo lepiej niż było, ale i tu jesteśmy – mam wrażenie – na początku drogi.

„Organista z martwej wsi” inaczej zostanie odebrany na Zaolziu, inaczej w Polsce. Kiedy najnowszą książkę Danuty Chlup weźmie do ręki na przykład mieszkaniec „dołów”, przeczyta bardzo sprawnie i ciekawie zbudowaną opowieść o Teodorze Szynderze, organiście z Dworów, który najpierw traci pracę i zajęcie, bo nad partię przedkłada Pana Boga, a potem – na skutek niespełnionej miłości do sąsiadki i splotu nieszczęśliwych wydarzeń, traci kilkanaście lat życia w więzieniu, gdzie odsiaduje wyrok za zabójstwo. Z na pozór banalnej sprzeczki, wywiązuje się większa szarpanina, na skutek której sąsiad Teodora traci życie. Dla partii 2 plus 2 nie oznacza 4, tylko 5, a może nawet 10, więc dodatkowo czyn zostaje zakwalifikowany jako „przejaw wrogości wobec ustroju ludowodemokratycznego”.

Chlup pisze o Dworach, mitycznej krainie, Arkadii, która ustępuje miejsca nowego porządkowi. Z uwagi na szkody górnicze ludzie muszą porzucić ojcowiznę na rzecz anonimowych blokowisk. A to pierwszy, a często ostatni krok do asymilacji. Polska szkoła dogorywa, a w nowych warunkach dzieci będą czerpały głównie wiedzę w języku czeskim. Ja sam oczyma wyobraźni podczas lektury widziałem Łąki, ale przecież bardziej chodzi o symbol, niż konkretne miejsce. Symbol przemijającej przeszłości, ale i polskości... Sama „martwa” wieś w tytule może wiele sugerować, ale tylko od nas samych zależy przecież, jak będzie naprawdę. Dlatego tak ważny będzie – powtórzę to raz jeszcze i będę to robił do znudzenia – przyszłoroczny Spis Powszechny.

Kiedy najnowszą książkę Danuty Chlup weźmie do ręki na przykład mieszkaniec Krakowa, gdzie rozgrywa się część akcji, albo Warszawy, oprócz trzymającej w napięciu historii, dostanie jeszcze – oprócz samej treści – coś bardzo ważnego: wiedzę o Zaolziu. Może podana w tak przejrzysty sposób przysłuży się do promocji tego skrawka ziemi, na którym żyjemy. W tym kontekście, „Organistę z martwej wsi” można traktować jak nowe otwarcie, kolejny, ale tym razem duży krok na drodze do lepszego poznania naszej Małej Ojczyzny. Gorąco wierzę, że tak będzie, dlatego tym bardziej kibicuję redaktor Chlup w promocji najnowszego wydawnictwa.

 


 



Może Cię zainteresować.