środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art: Kryminalne zagadki Ostrawy | 15.02.2020

Kryminalne zagadki Ostrawy i pierwsze poważne zaproszenie na tegoroczny festiwal Colours of Ostrava. Do lektury Pop Artu zapraszamy nie tylko czytelników z Ostrawy.

Ten tekst przeczytasz za 6 min. 15 s
Ostrawski elitarny wydział zabójstw w komplecie. Takiej chemii nie ma nawet w drużynie Stalowników Trzyniec. Fot. mat. prasowe Czeskiej Telewizji

RECENZJE

MIEJSCE ZBRODNI: OSTRAWA

Moda na seriale kryminalne nie maleje. Wręcz przeciwnie. Czeska Telewizja publiczną misję dowartościowania swoich widzów traktuje jednak w specyficzny sposób. „Miejsce zbrodni: Ostrawa” to najnowszy serialowy przyczynek sfinansowany i nakręcony z obowiązkowego miesięcznego abonamentuopłacanego przez nasz wszystkich. Kiedyś pastwiłem się w tej rubryce nad wcześniakiem tej serii – „Miejscem zbrodni: Pilzno”, dziełem beznadziejnym od pierwszego do ostatniego odcinka. Przeprowadzka z nudnego Pilzna do „razowitej” Ostrawy (jak lubi mawiać Jaromír Nohavica), z założenia miała być skazana na sukces. Wyszło jednak jak zwykle w przypadku produkcji kręconych w Czeskiej Telewizji z myślą o szerokim gronie odbiorców.

Dla wszystkich, czyli w końcowym efekcie dla nikogo. „Miejsce zbrodni: Ostrawa” powstało w schizofrenicznej atmosferze. Oglądamy niby serial kryminalny, w którym każdy z odcinków bazuje luźno na autentycznych wydarzeniach z Ostrawy i okolicy, ale od początku mamy wrażenie, że coś tu nie gra. Tym czymś, co najbardziej przeszkadza w odbiorze, jest zaraza typowa dla czeskich seriali kryminalnych – obowiązkowy motyw rodzinny i międzyludzki głównych bohaterów zakłócający zazwyczaj płynność akcji. Tak kręcą swoje kryminały Francuzi i, poza paroma wyjątkami, większość z nich nadaje się do kosza.

W Ostrawie szefową elitarnego wydziału zabójstw zostaje policjantka bez większego doświadczenia w pracy w terenie. Pomijam ten oczywisty absurd, bo w scenariuszu jest znacznie więcej nielogicznych fragmentów, z pójściem na łatwiznę w samej obsadzie aktorskiej włącznie. Życiowego partnera szefowej wydziału zabójstw Emy Grodskiej (Pavla Beretowa) – polskiego policjanta Bolka – zagrał były rzecznik prasowy… Miloša Zemana, pochodzący z Ostrawy Bořek Slezáček. Jego kaleczenie polszczyzny na tyle spodobało się producentom, że nawet nie fatygowali się poszukać w naszym regionie aktora biegle władającego językiem polskim. Albo aktorzy Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie są za drodzy, albo – co bardziej prawdopodobne – pójście na łatwiznę wszystkim w ostrawskim studio najbardziej odpowiadało.

Z dużo większym rozmachem potraktowano tymczasem sekcję scenariuszową i reżyserską. Na liście płac mamy więc aż trzech reżyserów – Dan Wlodarczyk, Jan Hřebejk i Jiří Chlumský oraz czterech scenarzystów – Miroslav Vaic, Jan Drbohlav, Jan Stehlík i Martin Bezouška. Oszczędzano więc na czym innym, chociażby na planie czwartego odcinka kręconego w Tunezji, w którym na ekrany przeszmuglowano medialną sprawę zbrodni Petra Kramnego z Karwiny. W obsadzie czwartego odcinka „Śmierć w Tunezji” bryluje… Robert Kopecký, grając samego siebie, czyli konsula generalnego RC w Tunezji.

Bardzo znaną sprawą kryminalną z naszego regionu zainspirowany został również trzeci odcinek – „Tichošlápek”, przypominający głośne morderstwopewnego małżeństwa z Bogumina. W związku z tym, że urodziłem się w Boguminie i do 40. roku życia mieszkałem w tym mieście, znałem ofiary, a mord dokonany z premedytacją, w dodatku w brutalny sposób, wstrząsnął w 2013 roku całym miastem. W tym odcinku, jak na razie najlepszym z całej serii, gwiazdorski popis dał ostrawski aktor Filip Čapka. Jego monolog podczas przesłuchania na policji powinien być pokazywany obowiązkowo studentom na lekcjach aktorstwa. Na tych dwóch krótkich zdaniach kończy się jednak moja pochwała serialu. Za całokształt, bardzo niespójny, miejscami wręcz sprawiający wrażenie parodii kryminału, „Miejsce zbrodni: Ostrawa zasługuje na miejsce w suterenie serialowej produkcji ostatnich lat.

Pod względem wizualnym też obawiałem się najgorszego i niestety serial powielił tylko stereotypy dotyczące Ostrawy. Chciałbym jednak złożyć hołd odtwórcom głównych ról, którymi są moi ulubieńcy – Stanislav Majer (kpt. Jan Bermann) i Karel Dobrý (kpt. Richard Lukeš). Stanislav Majer wcielił się wprawdzie w kolejnego z rzędu policjanta w serialu telewizyjnym, ale mniejsza z tym. Szacunek za odwagę, z jaką Majer walczy z mitem, że nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki. I trzymam kciuki, żeby w końcu znalazł swoją wymarzoną rolę. Chociażby na planie „Miejsca zbrodni: Jabłonków”.    

PRZEZ LORNETKĘ

THE KILLERS NA COLOURS OF OSTRAVA

Najbardziej brytyjski zespół ze Stanów Zjednoczonych? Takim przydomkiem w każdym razie częstują dziennikarze muzyczni formację z Las Vegas, która została pasowana na głównego headlinera lipcowego festiwalu Colours of Ostrava (15-18. 7.). The Killers, bo o nich mowa,  pozycjonowani są wyżej od „boys-bandu” Twenty One Pilots i za to organizatorom Coloursów należy się wszelka cześć i chwała. W tegorocznych planach ostrawskiego festiwalu jest pobicie rekordu frekwencji, jaki miał miejsce podczas występu innej gwiazdy pop-rocka, Imagine Dragons. Wynik pogoni za rekordami, o których organizatorzy i tak nie informują oficjalnie, poznamy dopiero w drugiej połowie lipca. Tak czy owak The Killers wpisują się w klimat ostatnich edycji imprezy, nastawionych coraz mocniej na popkulturę.

W czasie ostrawskiego przystanku na europejskiej trasie zespołu możemy się spodziewać również utworów z szykowanej nowej płyty. Ostatni album w dorobku The Killers, „Wonderful Wonderful”, to zdaniem lidera grupy, wokalisty Brandona Flowersa, najbardziej intymna płyta w karierze. W warstwie tekstowej album cały czas przywołuje klimat przychodni psychiatrycznej. Depresyjne teksty słabo zaś pasują do poprockowej stylistyki przypominającej stare czasy duetu Eurythmics. The Killers zawojowali w zeszłym roku słynny festiwal Glastonbury, teraz pora na Colours of Ostrava. Ja jestem na tak. A wy?

A oto główna lista zatwierdzonych do tej pory artystów

The Killers, Twenty One Pilots, Martin Garrix, The Lumineers, Tindersticks, Hiromi, Youssou N’Dour, LP, Sigrid, Wardruna, Meduza, Dubioza Kolektiv, Meute, Anna Wolf, Omiri.

A następni stoją jeszcze w kolejce.

Autor rubryki: Janusz Bittmar


 



Może Cię zainteresować.