środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art: Szarlatan (recenzja) | 09.09.2020

„Szarlatan”, najnowszy film Agnieszki Holland, to frapująca sonda do zakamarków ludzkiej duszy. Czy warto się wybrać do kina? Jak najbardziej! W czeskich kinach już od sierpnia, za miesiąc premiera w Polsce. 

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Fot. mat. pras.
 

Gdyby bohater najnowszego filmu Agnieszki Holland żył w obecnych, skomplikowanych czasach walki z pandemią koronawirusa, objawy spowodowane covidem-19 zwalczałby papką ugniecioną z rumianku i pokrzyw przykładaną trzy razy dziennie na klatkę piersiową. Jan Mikolášek, uzdrowiciel i zielarz, który nabył umiejętność odczytywania chorób z próbki moczu, leczył dygnitarzy różnych reżimów, włącznie z nazistowskim w czasach Protektoratu na terenach Czech i Moraw. Zastanawiacie się może, czy to akurat odpowiednia osoba, którą warto wypromować w prawie dwugodzinnym ambitnym obrazie autorstwa jednej z najbardziej opiniotwórczych światowych reżyserek? 

 


 
Agnieszka Holland w jednym z wywiadów poprzedzających premierę filmu w kinach podkreślała, że nie o promocję Jana Mikoláška chodziło jej w pierwszym rzędzie. Sam zresztą przekonałem się, że moje uprzedzenia dotyczące przeróżnej maści znachorów i zielarzy w trakcie projekcji jeszcze się pogłębiły, wbrew obiektywnym danym mówiącym o milionach wyleczonych przez Mikoláška pacjentów. Mikolášek na przestrzeni aktywnej kariery zielarza-cudotwórcy, w świetnej kreacji Ivana i Josefa Trojanów, leczył biednych i bogatych, sam zadawał sobie tymczasem tyle ciosów kłutych na duszę, że nawet Dr. Jekkyl i Mr. Hyde mógłby (a raczej mogliby) pozazdrościć. Właśnie trudny charakter głównego bohatera był dla polskiej reżyserki najtwardszym orzechem do zgryzienia, uporała się jednak z tym faktem po mistrzowsku. Ivan Trojan, który zagrał dorosłego Jana Mikoláška, nagłe wybuchy gniewu trenował podobno przed domowym lustrem, żeby mieć później swoją mimikę pod pełną kontrolą. Opłaciło się – to moim zdaniem najlepsza rola Ivana Trojana od czasów dramatu polityczno-kryminalnego „W cieniu” (2012) Davida Ondříčka. Jego syn, Josef, nie przygotowywał się do roli w ogóle. Zagrał intuicyjnie i w efekcie rewelacyjnie, wykorzystując geny ojca.

 


 
Zakamarki ezoteryki nie są obce Agnieszce Holland. W filmowej adaptacji prozy Olgi Tokarczuk „Pokot” (2017) otworzyła od razu kilka takich właśnie szuflad, a spirytualistyczne fragmenty towarzyszyły również jej kinowej wersji przygód dzielnego zbójnika Janosika, pod nazwą „Janosik. Prawdziwa historia” (2009) – przez jednych wychwalanej pod niebiosa, a przez drugich skarconej właśnie za zbyt magiczny charakter. Bez wiary w cuda, bez zażartej wiary w Boga, Mikolášek nie mógłby wykonywać swego zawodu. Tłumaczył to swoim komunistycznym prześladowcom, którzy po śmierci prezydenta Antonína Zápotockiego (roztaczającego nam nim z wdzięczności za wyleczoną z gangreny nogę ochronny parasol) stracili resztki skrupułów, tymi samym argumentami próbował wcześniej trafić w dygnitarzy nazistowskiego Protektoratu, potentatów finansowych czy znanych aktorów. Dryfowanie na aktualnych falach społecznych Mikolášek przeplatał gorącym, ale stabilnym życiem prywatnym w wersji homoseksualnej. Do erotycznych scen łóżkowych z filmowym partnerem, słowackim aktorem Jurajem Lojem (František Palko), Ivana Trojana trzeba było bardzo przekonywać, dla dobra sprawy prawdziwy profesjonalista musi jednak przezwyciężyć nawet największe opory. 

 

 

Film, który śledzi kilka okresów z życia Mikoláška, i który nie gloryfikuje, ani też nie potępia żadnego z nich, może posłużyć za frapującą sondę do zakamarków ludzkiej duszy. Przed kliniką Mikoláška w czasach świetności ustawiały się kilometrowe kolejki, bo wieści o cudotwórcy rozchodziły się błyskawicznie nawet bez Internetu. Wielu naukowców i lekarzy również w dzisiejszych czasach na pytanie, czy Mikolášek był geniuszem albo raczej szarlatanem, nie potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Film Agnieszki Holland też, na całe szczęście, nie próbuje rozwikłać tej zagadki, za to stawia pytania ponadczasowe, aktualne bez względu na panujące zwyczaje społeczno-polityczne. To jeden z takich filmów, na które warto się wybrać do kina nawet z maseczką. 
Janusz Bittmar


Letní kino Karviná chystá FILMOVÝ SUPER VÍKEND! ??✨?? Už máte plány na tento víkend, všichni filmoví fanoušci by v nich...

Zveřejnil(a) Kino Karviná dne Úterý 8. září 2020


Może Cię zainteresować.