sobota, 20 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Agnieszki, Amalii, Czecha| CZ: Marcela
Glos Live
/
Nahoru

Pop Art 237: Jazzowa kontemplacja | 01.04.2018

Długo nie było w Pop Arcie dobrego jazzu. Nadrabiam więc zaległości. Z kolei przez lornetkę spojrzymy na letnie festiwale muzyczne.

Ten tekst przeczytasz za 6 min.
Jaromír Honzák. Fot. ARC

RECENZJA

JAROMÍR HONZÁK – Early Music

Jaromír Honzák, jeden z najbardziej wziętych czeskich kontrabasistów jazzowych, czuje się mężczyzną spełnionym. Tworzy muzykę, którą lubi i szanuję, a nie taką, na jaką akurat jest zapotrzebowanie.

Smooth jazz do samochodu pozostawia innym. Swoją uwagę skupia na harmonii sfer duchowych, na muzyce, która pomimo trudnej często zawartości wchodzi frontowymi drzwiami i zostaje z nami na zawsze. „Early Music”, najnowszy album w dyskografii Jaromíra Honzáka, w zeszłym tygodniu zdobył nagrodę czeskiego przemysłu fonograficznego „Anioły 2017” w kategorii najlepszego wydawnictwa jazzowego 2017. W pełni zasłużenie.

Data ukazania się płyty, 25 grudnia 2017, nie jest przypadkowa. „Early Music” idealnie wpisuje się bowiem w klimat długich, zimowych wieczorów. Najlepiej przy kieliszku czegoś mocniejszego. Honzák, podobnie jak Leszek Możdżer czy Steve Reich, zakochał się ostatnio w muzyce dawnej. W przypadku polskiego pianisty jazzowego, Leszka Możdżera, chodzi o fascynację muzyką barokową, a zwłaszcza Johannem Sebastianem Bachem. Honzák z kolei wziął na warsztat muzykę jeszcze starszą, z korzeniami w średniowieczu. Odważny krok? Niekoniecznie, jeżeli założyć, że efekt końcowy będzie strawny również dla zwykłego słuchacza, który – w odróżnieniu od Honzáka – nie zaliczył semestru z muzyki przełomu XII/XIII wieku.

Wprowadzeniem do całego albumu jest wstęp zagrany przez Honzáka, w którym kontrabas powoli ustępuje miejsca średniowiecznej fakturze, poćwiartowanej jednak na kawałki przez genialnie brzmiącą gitarę Davida Dorůžki. Utwór „Ray Of Sun”, bo o nim mowa, przechodzi po pięciu minutach w najbardziej „nowoczesny” fragment płyty, „Catching The Elusive”. W tym utworze bryluje Vít Křišťan, jeden z najbardziej utalentowanych czeskich pianistów jazzowych. Absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach dołączył do gwiezdnego pięcioosobowego składu „Early Music”, w którym nie sposób pominąć też pozostałych protagonistów – Marina Nováka (perkusja) i Luboša Soukupa (saksofon, klarnet). Honzák, który współpracuje często z czeską divą muzyki alternatywnej,– Ivą Bittową, średniowiecznego ducha płyty urozmaicił przeróbką folkowego utworu „Březový háj” autorstwa Oldřicha Janoty. Ponad osiem minut improwizacji przeplatanej wariacjami na oryginalny temat Janoty wciąga jak wejście do starego zakładu zegarmistrzowskiego. Żywcem wyjęta ze średniowiecza najkrótsza kompozycja na albumie - „Tournai Mass” - zachowała w rękach Luboša Soukupa dawny sakralny charakter, ale podbudowany współczesną, jazzową abstrakcją.

Aż ciarki przechodzą po plecach, kiedy uświadomimy sobie, jak bardzo aktualna może być średniowieczna polifonia we współczesnej muzyce jazzowej.

PRZEZ LORNETKĘ

Według meteorologów, po tegorocznej zimie od razu przyjdzie lato. Wybrałem więc dla was kilka letnich festiwali muzycznych. W naszym regionie, w Czechach, Polsce, na Słowacji. Niekoniecznie z kategorii masowych. Dobrej muzyki nie da się „policzyć”, trzeba ją przeżyć.

Colours of Ostrava

18-21. 7. Ostrawa

W industrialnej strefie Dolne Witkowice spotykają się regularnie miłośnicy przeróżnych gatunków muzycznych i nie tylko. W tym roku organizatorzy zdążyli już zdenerwować nieco fanów klasycznego rocka (którego jest jak na lekarstwo), dając jeszcze większe pole do popisu niż w latach ubiegłych odmianom muzyki tanecznej i popowej.

Gwiazdy: N.E.R.D, London Grammar, Kygo, Jessie J.

Pohoda

5-7. 7. Trenczyn

Lotnisko w słowackim Trenczynie przez trzy dni będzie tętniło życiem raczej przyziemnym. Newralgicznym punktem festiwalu jest pogoda, bo na lotnisku schronienie zapewniają tylko namioty. Mocną stroną imprezy jest z kolei „pohoda”, czyli fajny klimat.

Gwiazdy: The Chemical Brothers, Jamie Cullum, St. Vincent, Fink

Młyn Jazz Festiwal

5-7. 7. Jaroszowice k. Wadowic

Ciekawy, mniejszy festiwal w pobliżu Wadowic. Polscy organizatorzy zaprosili przeważnie artystów ze świata jazzu. Powinno być kameralnie i gustownie, a więc buty trekkingowe można zostawić w domu. Wartością dodaną są wspaniałe wadowickie kremówki.

Gwiazdy: Marcus Miller, Katie Melua, Jammie Cullum, Eliane Elias

Metronome Festival

22-23. 6. Praga-Holeszowice

To trzecia odsłona imprezy, w której tym razem line-up robi szczególne wrażenie. Młody festiwal zwabił gwiazdy mainstreamu i sceny alternatywnej. Taka symbioza da się lubić. Koncerty odbędą się na terenie praskich targów (Výstaviště).

Gwiazdy: Massive Attack, The Chemical Brothers, David Byrne, Tom Odell

Brutal Assault

8-11. 8. Josefov

W twierdzy Josefov od wielu lat nie tylko straszy. To również kultowe miejsce dla fanów ekstremalnego brzmienia, w gronie których heavy metal odbierany jest jak disco polo dla niemowlaków. Pole do popisu znajdą tu miłośnicy death metalu, thrash metalu, black metalu, deathcore itp.

Gwiazdy: Sepultura, Behemoth, Cannibal Corpse, Danzig

Masters Of Rock

12-15. 7. Vizovice

Tu też kurtki dżinsowe pójdą w ruch. W malowniczym zakątku przedgórza Białych Karpat od wielu lat rozbrzmiewa w lipcu muzyka hard rockowa, power metalowa czy thrash metalowa. Dla jednych archaiczne dźwięki, dla innych obowiązkowa data w wakacyjnym kalendarzu.

Gwiazdy: Helloween, Annihilator, Gene Simmons Band, Dirkschneider

Tauron Life Festival

14-16. 6. Oświęcim

To coraz lepszy adres na festiwalowej mapie Polski. Swoje klimaty znajdą w Oświęcimiu zarówno zwolennicy mainstreamu, jak też fani bardziej wyrafinowanej muzyki. Organizatorzy zawsze celują w jedną mega gwiazdę, która powinna wyprzedać bilety w ciągu chwili. A ponadto zapraszają też artystów mniej znanych, dla urozmaicenia całości. W pierwszym dniu imprezy oferowany jest spektakl teatralny.

Gwiazdy: Carlos Santana, Alvaro Soler, Vera Jonas, Kazik



Może Cię zainteresować.