Morys-Twarowski: Księstwo Cieszyńskie było fenomenem i zarazem nie było… | 21.07.2023
W ustrońskim wydawnictwie Dobra Prowincja ukazały się „Dzieje Księstwa Cieszyńskiego”. Ich autorem jest dobrze znany choćby z łamów „Głosu” Michael Morys-Twarowski, absolwent prawa i amerykanistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rozmawiamy z nim o samej książce oraz Księstwie Cieszyńskim.
Ten tekst przeczytasz za 6 min. 45 s
Fot. Rafał Soliński/ARC
Do tej pory historia Księstwa Cieszyńskiego nie została opracowana w jednej zwartej książce. Jak to możliwe?
– Kiedy w 1920 roku definitywnie skończyła się historia Księstwa Cieszyńskiego, jego dawne tereny coraz częściej zaczęto nazywać Śląskiem Cieszyńskim. Tyle że granice Księstwa Cieszyńskiego zmieniały się przez stulecia i dla średniowiecza czy wczesnej nowożytności nie pokrywają się z dzisiejszym Śląskiem Cieszyńskim. Śląsk Cieszyński dla XIV czy XVI wieku to pojęcie geograficzne, z którego niewiele wynika. Nakładając granice z początku XX wieku na czasy o kilka stuleci wcześniejsze, popełniamy grzech anachronizmu. Mamy wprawdzie ośmiotomowe dzieje Śląska Cieszyńskiego (sam nawet napisałem do nich pięć rozdziałów), jest nieco prac o Księstwie Cieszyńskim w wybranych epokach, ale brakowało autorskiej pracy o Księstwie Cieszyńskiego, opisującej jego historię od powstania do końca, czyli od 1290 do 1920 roku. Taka perspektywa pozwala i lepiej zrozumieć jego dzieje, i stworzyć uniwersalną opowieść, która powinna zainteresować również czytelników spoza regionu.
– Twoja książka ma oryginalną formę, nie stanowi stricte akademickiej pozycji, w niektórych miejscach przypomina coś na kształt scenariusza filmowego. Dosłownie wprowadza czytelnika w fabułę, tyle że to nie fabuła, ale rzeczywistość...
– Dziękuję za pochwałę. Tak właśnie miała wyglądać. Chciałem, żeby „Dzieje Księstwa Cieszyńskiego” były zajmującą opowieścią, a nie książką, którą przeczyta jedynie kilku specjalistów. Jednocześnie czytelnicy mogą być spokojni o warstwę merytoryczną. Każda informacja jest udokumentowana w formie przypisów. W efekcie „Dzieje…” łączą zalety książki popularnej (styl) i naukowej (dokumentacja) – a przynajmniej taką mam nadzieję.
Dodajmy jeszcze, że w „Dziejach Księstwa Cieszyńskiego” pojawiają się liczne ciekawostki oddzielone graficznie od reszty tekstu…
–To są swoiste mikro-rozdziały o osobach, zjawiskach czy zagadnieniach wartych opowiedzenia, ale które obciążałyby poszczególne „duże rozdziały”. Mikro-rozdziały poświęcone są między innymi czerwonym pończochom, ziemniakom czy żołnierzom z Księstwa Cieszyńskiego wcielonym do armii austriackiej. Jest też o psach policyjnych, przykładowo Jabłonków doczekał się psa policyjnego wcześniej niż Kraków.
Traktujesz Księstwo Cieszyńskie nie lokalnie, ale również szerzej – jako swego rodzaju europejski fenomen. Dlaczego?
– Ono było fenomenem i zarazem nie było. Oczywiście, łatwo dać się porwać narracji, że Księstwo Cieszyńskie było najwspanialszym miejscem na świecie, w rzeczywistości bywało różnie. W Europie nie brakowało różnych królestw, księstw czy hrabstw, które zniknęły z mapy. Pod tym względem było jednym z wielu. W przypadku Księstwa Cieszyńskiego uderza jego długa historia, co daje możliwość spojrzenia na dzieje Europy z innej perspektywy, nieznanej ze szkolnych czy akademickich podręczników.
Zajmujesz się historią naszego regionu od dawna. Stale jest coś do odkrycia?
– Obawiam się, że w przypadku Księstwa Cieszyńskiego dobrnęliśmy do ściany, co jest zasługą regionalnych historyków. Nie ma chyba tak dobrze opisanego regionu w Europie. Wprawdzie warto opracować dzieje kolejnych miejscowości czy biogramy zasłużonych postaci, wyłuskać ze źródeł rozmaite ciekawostki, ale nie spodziewałbym się rewolucyjnych odkryć. Pod tym względem „Dzieje Księstwa Cieszyńskiego” powinny zachować aktualność przez dziesięciolecia.
Czy przy ich pisaniu coś cię zaskoczyło?
– Z drobiazgów, to skala rozrzutności księcia Wacława Adama i jego syna Fryderyka Kazimierza; panowie urządzili sobie w XVI wieku coś w rodzaju prywatnego zoo. Z rzeczy poważniejszych – uderzyła mnie liczba złych publikacji. Przejrzałem setki prac, które były tylko kompilacją informacji z innych opracowań. Do tego nawet współcześnie nie brakuje autorów zakłamujących opis stosunków językowych i narodowych w dawnym Księstwie Cieszyńskim.
XVII/XVIII-wieczna mapa Księstwa Cieszyńskiego autorstwa Mattheusa Seutera. Fot. Wikimedia Commons
Historia Księstwa zakończyła się w 1920 i na tym roku kończy się również twoja książka. Planujesz napisać może historię Śląska Cieszyńskiego po Księstwie?
– Taki sequel powinien powstać, mógłby nawet nosić tytuł „Pośmiertne dzieje Księstwa Cieszyńskiego”. Jednak autorem powinien być ktoś, łączący w sobie kompetencje socjologa i historyka. Chętnie przeczytałbym taką książkę.
Masz swoich ulubieńców w historii Księstwa?
– Zajmując się przez dwie dekady dziejami Księstwa Cieszyńskiego, siłą rzeczy polubiłem niektóre osoby z przeszłości. Odczytując i przepisując tysiąc stron dziennika Andrzeja Cinciały trochę się z nim zżyłem. Chętnie czytam opowiadania Walentego Krząszcza. Do moich ulubieńców na pewno zaliczają się wynalazca Józef Bożek, Andrzej Foltyn ze Starego Miasta koło Frysztatu, który stanął na czele powstania w 1766 roku, oraz księżna Elżbieta Lukrecja, ciągle czekająca na książkową biografię.
Gdzie można kupić książkę i czy planowana jest też sprzedaż internetowa?
– Książka jest dostępna już w Księgarni u Wirthów. Sprzedaż internetowa ruszy na dniach, już teraz można zamówić ją przez fanpage’a wydawnictwa Dobra Prowincja. I jeszcze spotkania autorskie. Najbliższe odbędzie się w sobotę, 22 lipca, o godzinie 18.00 na dziedzińcu zamku w Cieszynie. We wrześniu planuję z „Dziejami Księstwa Cieszyńskiego” odwiedzić kilka miejscowości na Zaolziu.
***
Michael Morys-Twarowski, absolwent prawa i amerykanistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, na tej samej uczelni obronił doktorat z historii. Autor książek „Polskie imperium” (2016), „Narodziny potęgi. Wszystkie podboje Bolesława Chrobrego” (2017) i „Przedmurze cywilizacji” (2019) oraz ponad 100 publikacji naukowych, w większości poświęconych dziejom Księstwa Cieszyńskiego. Stypendysta Fundacji Lanckorońskich (Londyn 2020, Wiedeń 2023). Finalista konkursu scenopisarskiego Script Pro (2022).
Na łamach „Głosu” od 2020 roku publikuje artykuły poświęcone rodom z dawnego Księstwa Cieszyńskiego.