Czasem człowiek musi umrzeć, żeby ludzie dowiedzieli się o tym, kim był i co robił. Na przykład, że przez lata przepisywał ręcznie dzieła Władysława Reymonta. Niedawno odebrałem telefon od znajomego przewodnika turystycznego z pytaniem o Tadeusza Modrzejewskiego z Bielska-Białej, skrybę, malarza, rzeźbiarza i ilustratora-amatora, który założył w tym mieście Muzeum Literatury im. Władysława Reymonta.
Tadeusz Modrzejewski przez osiem lat sumiennie przepisywał ręcznie „Chłopów”. I robił to gęsim piórem samemu też ilustrując dzieło noblisty. A ściany swojego muzeum ozdabiał malowanymi przez siebie scenami z reymontowskich Lipiec. Przepisywał też dzieła Henryka Sienkiewicza i Adama Mickiewicza. Przepisanie „Pana Tadeusza” zajęło mu cztery lata, a gdy prywatny kolekcjoner chciał kupić od niego ten egzemplarz oferując kwotę, za którą można by