środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Wielka woda sprzed 25 lat. Tak relacjonowaliśmy w "Głosie Ludu" powodzie początkiem lipca 1997 roku  | 13.07.2022

Powodzie, które latem 1997 r. dotknęły Polskę, Czechy, Niemcy, Austrię i Słowację, spowodowały największe straty ekonomiczne wśród wszystkich klęsk żywiołowych, jakie w 1997 r. zanotowano na świecie. 8 lipca 1997 pisaliśmy na 1. stronie o "Rozszalałych potokach i rzekach" na Zaolziu. 

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Fot. ARC/SBC
 
 
Bez wątpienia letnia powódź sprzed 25 lat była największym w XX wieku wezbraniem Odry. Bezpośrednią jej przyczyną były duże opady deszczu w dniach od 5 do 9 lipca. 
 
"Pod wodą znalazła się droga łącząca Karwinę z Czeskim Cieszynem. Najgorzej sytuacja przedstawiała się w Wierzniowicach, gdzie wody Olzy dodatkowo "zasilała" cofająca się woda z Odry. Lustro wody osiągnęło wysokość 558 cm, a przelewało się w niej 569 m sześc. na sek. (normalny stan wynosi 10 metrów sześci. na sek.)" - pisaliśmy w wydaniu "Głosu Ludu" z 8 lipca 1997 roku. 

Podczas powodzi naruszone zostały - mimo wzmocnienia workami z piaskiem - wały przeciwpowodziowe w rejonie Bogumina. "Doszło do zalania Szonychla, Pudłowa i częściowo Wierzbicy. Odcięty jest Kopytów. Na moście granicznym Bogumin-Chałupki pojawiły się pęknięcia. Wzburzone wody rzeki uszkodziły most w dwóch miejscach. Wstrzymano ruch tak pieszy, jak i kołowy. Most zamknięto do odwołania" - czytamy w zdigitalizowanej wersji gazety w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. Jak dodał wówczas rzecznik prasowy '"Dorzecza Odry" Jiří Pagáč, "najprawdopodobniej mamy do czynienia z największym wezbraniem wód od dwudziestu lat". 
 
Początkiem lipca 1997 roku w górskiej części Zaolzia doszło do ewakuacji 90 uczestników obozu harcerskiego organizowanego przez Harcerstwo Polskie w Czechach. Jak czytamy w archiwum, dolina rzeki Głuchowej w Nydku-Kobyliskach, gdzie przebywali harcerze i zuchy z drużyn rejonu błędowicko-cierlickiego oraz drużyny przy I PSP w Trzyńcu, nazwana została "Doliną Piekła". "Rozwodniona po trwających przez dwa dni deszczach Głuchówka zalała całe obozowisko, a wczoraj rano zerwała również zbudowany przez obozowiczów mostek (...) dzieci przewieziono autobusem nydeckich strażaków do miejscowej szkoły. Sprzęt zaś i namioty przewieźli do nowej bazy swoimi samochodami rodzice, którzy przyjechali specjalnie do Nydku zobaczyć, czy ich pociechom nie zagraża szalejący żywioł" - pisał "Głos Ludu".

W czwartkowym wydaniu z 10 lipca 1997 roku pisaliśmy o opadającej już fali powodziowej. "Noc z wtorku na środę należała do tych, o których nie będzie się z przyjemnością wspominać. W Karwinie-Kopalniach i na Sowińcu ewakuowano 30 osób, w tym 8 dzieci, w zależności od potrzeby ewakuowano ludność Darkowa, zwłaszcza z lewego brzegu Olzy, na który rzeka się rozlała. Do wylania Olzy z prawej strony wałów ochronnych brakowało 206 cm." - czytamy na pierwszej stronie. 
 
  

 
W POLSCE

W nocy z 11 na 12 lipca przed Wrocławiem doszło do pechowej koncentracji wezbranych rzek: fala kulminacyjna Nysy Kłodzkiej nałożyła się z czołem fali na górnej Odrze. Jak oceniają specjaliści, zostały przekroczone wszystkie stany wody i przepływy notowane na Odrze w XIX i XX wieku. Z koryt i kanałów Odry wydostało się ok. 10 proc. objętości fali wezbraniowej.

Zalanych zostało kilka miejscowości pod Wrocławiem, m.in. Siechnice, Kotowice i Radwanice, oraz wiele dzielnic i osiedli miasta, m.in. Księże Małe i Księże Wielkie, Zacisze, Zalesie, Kleczków, Szczytniki, Swojczyce, Strachocin, Wojnów, Kozanów, Popowice, Kowale, Rędzin, Maślice, Stabłowice, Marszowice i Pracze Odrzańskie. Fosa, która wystąpiła z brzegów zalała centrum miasta w tym Podwale, ulice Kołłątaja i Sądową oraz ówczesny pl. 1 Maja. Zabytkowe dzielnice ocalały dzięki temu, że wybudowane zostały liniowe umocnienia.

W wyniku powodzi Wrocław został zalany na powierzchni blisko 9 tys. ha, co oznacza, że ponad 30 proc. powierzchni miasta znalazło się pod wodą. Zalanych lub podtopionych zostało prawie 3,5 tys. budynków mieszkalnych i użyteczności publicznej. Pod wodą znalazło się także wiele zakładów przemysłowych i parków miejskich. Uszkodzonych zostało ponad 300 ulic i prawie 44 km dróg, a ponad 20 mostów wymagało odbudowy. Sieć ciepłownicza ucierpiała w ponad 50 proc., duże zniszczenia dotknęły także sieć energetyczną i telefoniczną. W samym tylko Wrocławiu utonęły 4 osoby, a straty gminy Wrocław oszacowano na 99,2 proc. jej budżetu na rok 1997.




Może Cię zainteresować.