26 czerwca 1929. Marszałek Piłsudski pomiata Trybunałem Stanu, jako emanacją źle skonstruowanego państwa. Jego formacja kwestionuje demokrację parlamentarną.
Władze Polski, po przewrocie majowym w 1926 roku, definiują siebie same jako realizujące hasło moralnej sanacji. Rząd, etapowo prowadzony przez Józefa Piłsudskiego, coraz brutalniej eliminuje opozycję; następuje kategoryczna marginalizacja Sejmu. Prezydent Ignacy Mościcki ogłasza wybory parlamentarne na marzec 1928 – w kampanii przeciwnicy Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, firmowanego przez Marszałka, traktowani są jak wrogowie Polski.
W lutym 1929 nie udaje się piłsudczykom zmienić Konstytucji, a zaraz potem objawia się poważne nadużycie finansowe z roku 1928. Manifestacyjne lekceważenie przez Marszałka podległości władzy wykonawczej Parlamentowi skutkuje skierowaniem sprawy do Trybunału Stanu. Broniący swego ministra były premier, określa stan kraju jako kloaczny, a wypowiadane słowa stają się składową takiego obrazu.
Z artykułu w „Czasie”
Utworzony 1 października Gabinet Marszałka Piłsudskiego przedstawia niejedną osobliwość. Zasiadają w nim monarchiści (…) obok republikanów. Zasiadają w nim zwolennicy radykalnych reform społecznych obok ludzi zdecydowanie zachowawczych. Zasiadł w nim zwolennik inflacji obok ministra skarbu, jej naturalnego przeciwnika. Zasiada w nim twórca dzisiejszej ordynacji wyborczej i gorący jej do dzisiaj adorator obok zacięcie zwalczających ją polityków. (...) Cały skład gabinetu, złożonego z rozbieżnych żywiołów, ale związanych ze sobą kultem dla osoby Marszałka, wskazuje, że został on utworzony pod hasłem wzmocnienia faktycznej dyktatury, jaka od maja w Polsce istnieje.
Kraków, 6 października 1926
„Czas” nr 229/1926
Wicepremier Kazimierz Bartel w przemówieniu sejmowym
Celem zmian jest wyzwolenie administracji spod terroru partii politycznych, odświeżenie kadr urzędniczych, przynajmniej na kierowniczych stanowiskach, przez wprowadzenie ludzi nowych, nieskorumpowanych przez partie i niezdławionych przez biurokratyzm. Chcemy stworzyć typ urzędnika, który służyłby państwu i życiu, a nie partii i biurokratycznej doktrynie.
Warszawa, 11 lutego 1927
Sprawozdanie stenograficzne z 323 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej, Biblioteka Sejmowa RPII/1/323
Z Deklaracji Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem Marszałka Piłsudskiego
Nie wierzymy, by ci, którzy dotychczas psuli przez swe partyjniactwo Konstytucję, mogli pracę naprawy ustroju państwowego wykonać uczciwie. (...) Chcemy, by weszli do Sejmu ludzie o większej i czulszej wrażliwości etycznej. (...) Nie chcemy powrotu na ławy poselskie winowajców niesławy poprzednich Sejmów, upiorów Polski przedrozbiorowej, którzy państwo nasze nie tak dawno jeszcze na krawędź przepaści spychali.
Warszawa, 20 stycznia 1928
„Gazeta Lwowska” nr 17/1928
Herman Lieberman,
poseł PPS
Wszystkie nieszczęścia i choroby, które Polskę od jej wskrzeszenia nawiedzały, miały – zdaniem Piłsudskiego – źródła w tym fakcie, że kraj nasz skrępowany marcową Konstytucją nie był w stanie wyłonić silnego rządu. Toteż ludzie Piłsudskiego w Sejmie wciąż gwałtowali o rewizję Konstytucji. (…) Sejm uchylił rewizję. (…) Wnet potem zaczęła się zacięta i namiętna kampania w sprawie tak zwanych przekroczeń budżetowych.
Warszawa
Herman Lieberman, „Pamiętniki”, Warszawa 1996
Mieczysław Dębski,
urzędnik Najwyższej Izby Kontroli
Minister Skarbu Gabriel Czechowicz (…) przekroczył w wydatkach zatwierdzony budżet Państwa (1928 roku) o sumę 600 milionów złotych (w istocie: 562 miliony). Wydatki te same przez się nie wywoływały żadnych zastrzeżeń, gdyż były celowe i posiadały pokrycie w dochodach, były one jednak całkowicie nielegalne. (…) Wina Czechowicza, w porównaniu do innych przewinień niektórych panów ministrów, polegała jedynie na tym, że był posłuszny życzeniu [premiera] Marszałka Piłsudskiego i dał się użyć w jego ręku za narzędzie do walki ze stale upadającym autorytetem Sejmu.
Warszawa
Mieczysław Dębski, „Pamiętnik”, Archiwum PAN
Józef Piłsudski, minister spraw wojskowych, w oświadczeniu przed Trybunałem Stanu
Ustawa o Trybunale Stanu jest śmieszna. (…) Dzielicie pod tym względem los całej Polski. Jeżeli taka partacka robota, związana z Trybunałem Stanu i z jego ustawą, należy do rekordów śmieszności i głupoty to, niestety cała Konstytucja jest zrobiona w ten sposób. (…)
Akt oskarżenia (przeciw Czechowiczowi) czytałem dopiero wczoraj, albowiem, przyznam się, bzdurstwami Sejmu nie lubię się zajmować. (…) Toż oni się pier… miesiącami, toż oni zatracają na tym wszystkie pojęcia, że mogą zapomnieć nawet swoje nazwisko. To jest, proszę panów, tłumaczenie mądrości całego aktu oskarżenia, całego komizmu pracy waszej i całej przeklętej pracy Polski, która w tym komizmie sejmowym kręcić się dotąd, niestety, musi.
Warszawa, 26 czerwca 1929
„Sprawa Gabriela Czechowicza przed Trybunałem Stanu: wybór dokumentów”, Warszawa 1961
***
Pacyfikacje
16 listopada 1930. Przyspieszone wybory do Sejmu, poprzedzone działaniami paraliżującymi opozycję, wzmacniają dyktat Bloku Współpracy z Rządem.
Związek ugrupowań centro-lewicowych definiuje stan państwa jako dyktaturę, bez usunięcia której niemożliwa będzie poprawa sytuacji Polski. W reakcji Józef Piłsudski wraca do roli szefa rządu, wymierza ciosy adwersarzom, wymusza rozwiązanie Parlamentu. Kampania wyborcza zostaje naznaczona aresztowaniem opozycjonistów, napadami bojówek na osobistych wrogów Marszałka, unieważnianiem opozycyjnych list wyborczych. Triumfuje Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem.
Równocześnie z bezwzględnym zduszaniem opozycji, następuje szeroka pacyfikacja ukraińskich obywateli Rzeczpospolitej. W odpowiedzi na działania terrorystyczne nacjonalistycznych grup ukraińskich, władze państwowe atakują frontalnie Ukraińców – jako mniejszość narodową. Spełniają tak założenia zamachowców: do buntu wobec Lachów ma dojrzewać cały okupowany w Polsce naród.
Z rezolucji Kongresu Obrony Prawa i Wolności Ludu, zorganizowanego przez przywódców Centrolewu (sojuszu klubów sejmowych Chrześcijańskiej Demokracji, Narodowej Partii Robotniczej, PSL „Piast”, PPS, PSL „Wyzwolenie”, Stronnictwa Chłopskiego)
Polska znajduje się od czterech lat pod władzą dyktatury faktycznej Józefa Piłsudskiego; woli dyktatora podlega również Prezydent Rzeczpospolitej; podważone zostało u podstaw zaufanie społeczeństwa do prawa we własnym państwie; […] odsunięto ludność od jakiegokolwiek wpływu na politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczpospolitej.
Kraków, 29 czerwca 1930
Piotr Siekanowicz, „Tajemnica twierdzy Brześć” (dokumenty), Chicago 1989
Felicjan Sławoj Składkowski,
minister spraw wewnętrznych
Komendant Piłsudski, po powrocie z urlopu, kazał mi przygotować w najkrótszym czasie odpowiedzi na szereg zajmujących go pytań z zakresu życia politycznego Polski. Największy nacisk położył na toczące się dochodzenia w sprawie kongresu Centrolewu, odbytego w Krakowie 29 czerwca, którego uczestnicy występowali nie tylko przeciwko rządowi i Komendantowi, ale nawet przeciwko Prezydentowi Rzeczpospolitej. Stopień winy i obciążenia poszczególnych posłów Komendant objął ogólną nazwą „kondemnatek” (zaocznych wyroków) i kazał sobie możliwie szybko przygotować i szczegółowo zreferować owe „kondemnatki” wszystkich posłów Centrolewu.
Warszawa, 11 sierpnia 1930
Felicjan Sławoj Składkowski, „Strzępy meldunków”, Warszawa 1988
Premier Józef Piłsudski na posiedzeniu Rady Ministrów
Na szczęście panowie prokuratorzy zastosowali ściganie byłych posłów. Co do mnie, to też przygotowałem część tej pracy, bo chcę, by byli karani. Nie mogę znieść, by taka banda byłych posłów była niekaralna i psuła moralność Polski. Ta bezkarność tego bydła przeklętego psuje całe państwo. Zastrzelę ich jak psów, gdy sądy nie osądzą. (…) Wiecie, że w Warszawie kazałem zaaresztować dziewięciu posłów, natomiast na prowincji aresztują ich prokuratorzy.
Warszawa, 10 września 1930
Piotr Siekanowicz, „Tajemnica twierdzy…”
Z artykułu w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”
Wybory (parlamentarne, 16 listopada) dały olbrzymie zwycięstwo Blokowi Marszałka Piłsudskiego. Z 372 mandatów okręgowych – z górą co najmniej 200 mandatów uzyskał Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, podczas gdy opozycja polska, tak prawicowa, jak i lewicowa, łącznie z mniejszościami narodowymi, komunistami itd. niespełna 170 mandatów. (...) Centrolew poniósł natomiast klęskę wręcz bezprzykładną, tracąc ponad połowę posiadanych mandatów.
Kraków, 18 listopada 1930
„Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 314/1930
Stanisław Dubois, poseł PPS, były więzień Brześcia, podczas posiedzenia Sejmu
Pan Zdzisław Stroński (referent Komisji Administracyjnej) powiedział, że cała akcja pacyfikacyjna to było wzięcie ludności w opiekę, (…) że rząd innej drogi nie miał. Jak to? Rząd, ten silny rząd, ten rząd dyktatorski nie ma środków na to, ażeby tę zbrodnię nielegalnego posiadania broni czy zbrodnię podpalania, czy zbrodnię sabotażu w normalnej drodze wymiaru sprawiedliwości ukarać? To rząd musi koniecznie wojsko do tego wysłać? (…) Tu się kończy tragedia narodu ukraińskiego, tu się zaczyna tragedia narodu polskiego.
Warszawa, 26 stycznia 1931