MUR o ofiarach nazizmu na Zaolziu. Stanisław Gawlik przypomniał fakty | 08.11.2024
– Nieznane dotąd zeznania 81 osób, świadków tragedii żywocickiej,
spisanych ręcznie w 1945 roku może poszerzyć obraz tamtych dni. To ważny
dokument, nad którym będziemy pracowali – zapowiedział podczas czwartkowego
wykładu Międzygeneracyjnego Uniwersytetu Regionalnego PZKO (MUR) w sali Centrum
Polskiego w Czeskim Cieszynie Stanisław Gawlik, znany badacz historii regionu.
Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Stanislaw Gawlik przytoczył nazwiska osób zamordowanych w 1944 roku oraz fakty związane z ich śmiercią. Fot. Łukasz Klimaniec
Czwartkowy wykład MUR został poświęcony Polakom z Zaolzia, którzy 80
lat temu, w 1944 roku, zostali zamordowani przez hitlerowców. Stanislaw Gawlik,
badacz historii regionu, przytoczył nazwiska osób oraz fakty związane z ich
śmiercią. Opierając się na badaniach Stanisława Zahradnika wskazał, że w 1944
roku na Zaolziu zginęło 456 osób, najwięcej w czasie II wojny światowej.
– Jeśli policzymy, że w ciągu zaledwie pięciu miesięcy 1945 roku ofiar było
389, to znaczy, że ta ilość tego bestialstwa, tych morderstw, była większa. Ale
w związku z 80. rocznicą chciałem pokazać, że takie wydarzenia
trzeba upamiętniać. Trzeba pamiętać o tych ofiarach, trzeba je przypominać i
czcić. Polegli za Ojczyznę, cześć ich pamięci – powiedział Stanisław Gawlik.
Nakreślając sytuację na froncie II światowej w 1944 roku omówił, jak
ten rok wyglądał na Śląsku Cieszyńskim i na Zaolziu. Zwrócił uwagę na aktywność
ruchu oporo oraz nasilenie się represji nazistowskich. Przybliżył działalność
wywiadowców z „Lido” i „Stragana” związanych z Boguminem i Trzyńcem oraz
scharakteryzował Grupę „Beskid” działającą pod dowództwem Józefa Kamińskiego
„Strzały”. Dużą rolę w poznaniu grupy Kamińskiego odegrały kopie księgi
raportów Kamińskiego, które Stanisław Gawlik otrzymał od obecnego na wykładzie
Stanisława Krótkiego, syna Augustyna Krótkiego „Sztubaka”, który działał w
grupie „Beskid”.
Sporo miejsca w swoim wykładzie poświecił tragedii w Żywocicach z
sierpnia 1944 roku. Nawiązując do publikacji Mečislava Boráka przypomniał, że w
1964 r. zostało złapanych dwóch gestapowców. Aby ich osądzić konieczny był
powrót do archiwum tej sprawy. Wtedy odnaleziono 60 kopert ze spisanymi w
języku polskim zeznaniami świadków z 1945 roku. Ponieważ jednak zeznania nie
były imiennie podpisane nie można było uznać tych relacji za materiał dowodowy.
– Okazało się, że tych zeznań nie jest 60, ale 81. To wielki dokument,
który trzeba będzie opracować. Te wypowiedzi świadków z 1964 roku są
opublikowane w „Głosie Ludu”, a także w publikacji Boráka. Ale wypowiedzi z 1945,
prawdopodobnie spisane przez sekretarza gminy w Żywocicach, który był Polakiem,
nie były publikowane. Mam kopie tych rękopisów, będziemy nad nim pracowali. To
ważny dokument, który może poszerzyć informacje na temat tego, co ci ludzie
wtedy przeżyli – podkreślił Stanisław Gawlik.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Głosu”
GALERIE MUR o ofiarach nazizmu na Zaolziu