poniedziałek, 9 grudnia 2024
Imieniny: PL: Anety, Leokadii, Wiesława| CZ: Vratislav
Glos Live
/
Nahoru

Pre-teksty i kon-teksty: Ech, te cytaty | 15.04.2020

W czasie kwarantanny wyraźnie wzrosło zainteresowanie Netflixem. I to nie tylko ze strony Komisji Europejskiej, na prośbę której ów serwis obniżył jakość „strumieniowania filmów” (cokolwiek by to, dla humanisty, miało znaczyć), by pracujący zdalnie Europejczycy mieli zagwarantowaną przepustowość sieci (to jakoś rozumiem bardziej). 

Ten tekst przeczytasz za 6 min. 15 s
Fot. netflix.com
 
Nie, nie, idzie mi o nocne maratony filmowe które, korzystając najczęściej właśnie z Netfliksa, urządzają sobie moi przyjaciele i znajomi. Przyznam, że ja sam w czasie kwarantanny oglądam raczej stare filmy na DVD. Powód jest banalny – trudno mi się dzisiaj (a także i wczoraj, a pewnie i jutro nic się w tej kwestii nie zmieni) skoncentrować na subtelnych intrygach pierwszy raz oglądanych kryminałów i filmów sensacyjnych. A jednak – właśnie za sprawą Netflixa – zrobiłem wyjątek. Zaczynając późnym wieczorem niemal do rana oglądnąłem wszystkie odcinki długo wyczekiwanego przez fanów czwartego sezonu hiszpańskiego serialu „Dom z papieru”. Pojawił się w serwisie teraz – na początku kwietnia. Przyznaję bez wstydu, że to jeden ze sposobów w jaki próbuję przetrwać kwarantannę.

I
Naprawdę warto było. Nie będę, rzecz jasna, widzom serialu zdradzał dalszych przygód bandy Profesora. Zwrócę uwagę tylko na jeden, wyjęty z akcji serialu, marginalny zresztą dla niej, szczegół. Oto w pewnym momencie jedna z postaci serialu zwraca się do drugiej – „Będziesz jak John McClane”. Idzie tu o ikonę popkultury, bohatera niezapomnianej „Szklanej pułapki 1”, a także „Szklanych pułapek - 2, 3, 4 i 5) Johna McClane’a granego przez Bruce’a Willisa. W ten sposób film zagościł w serialu. Nic nowego, powie ktoś i będzie miał oczywiście rację. Są wreszcie filmy, takie jak chociażby wiele produkcji z Leslie Nielsenem, które prawie w całości zszyte są z parodii scen z innych filmów. Reklamować je można: „Dramat ten oparty jest na faktach zaczerpniętych z innych filmów”. Z formuły tej korzystają nie tylko – najbardziej chyba popularne – trzy filmy z Nielsenem i „Nagą bronią” w tytule. Przykładowo w „Ści(ą)ganym” (Leslie Nielsenowi partnerują w nim znani aktorzy jak Richard Crenna czy Michael York) Nielsen wciela nie tylko w rolę Harrisona Forda („Ścigany”), ale także Toma Cruise’a („Mission Impossible”), Leonardo di Caprio ( „Titanic”), czy Cary Granta („Północ – północny zachód”). Gdy idzie o pastisz, to reżyser tego ostatniego dzieła, wielki Alfred Hitchcock, sam podsumował nim swoją twórczość w „Intrydze rodzinnej” – przyjmuję, że Mel Brooks składając hołd Hitchcockowi ocierał się już o parodię („Lęk wysokości”).

 

 

II
Ech, te cytaty… A przecież cytuje się w filmach nie tylko kwestie czy sceny znane z innych filmów. Wyjdźmy od wspomnianej „Szklanej pułapki”. Oto Hans Gruber, Wielki Zły ze „Szklanej pułapki 1” cytował (no właśnie – kogo? Plutarcha?): „Kiedy Aleksander ujrzał ogrom swego imperium, to zapłakał, bo nie było już więcej krain do podbicia” – Gruber znajomość losów Aleksandra uznał za jedną z korzyści wynikających ze studiowania klasyków (więc może jednak Plutarch?). Tak, jak widać, lektury klasyków mają przyszłość. Miały i przeszłość. Wszak sam Aleksander Wielki miał ponoć nie rozstawać się z „Iliadą” Homera. Jeszcze bardziej zaskakujący cytat pojawia się w „Szklanej pułapce 2”. Tam znowu kolejny Wielki Zły, pułkownik Stuart rzuca kwestie: „To, co uznaje się za zdradę, sprowadza się do czasu, kiedy to oceniamy” i przypisuje ją kardynałowi Richelieu. (Na marginesie – jeśli to rzeczywiście kwestia słynna, to pomija ją Wikipedia). Tak, jakoś wcale nietrudno znaleźć w filmach o złoczyńcach amatorów klasyki. Ot, weźmy „The Valachi Papers” (reż. Terence Young z Charlesem Bronsonem i Lino Venturą). Film, jak film – choć wspomina o nim Saul Bellow w „Darze Humboldta” jest pewnie filmem słabszym nie tylko od dwóch pierwszych części „Ojca Chrzestnego” ale także – np. od „Człowieka z blizną” (z Alem Pacino). Jednak Bellow dla „The Valachi Papers” znalazł miejsce w swej genialnej powieści, więc chociażby z tego powodu trudno uznać ów film za zupełnie błahy. Otóż w jednej ze scen Salvatore Maranzano obdarowuje tytułowego bohatera „Wojną domową” Juliusza Cezara. Czy ma mu to pomóc zrozumieć toczącą się właśnie wojnę nowojorskich gangów czy tylko przystroić XX-wieczne gangsterskie porachunki w dodające splendoru historyczne piórka? Notabene – to scena z tego samego filmu – Vito Genovese też miał w swej luksusowej celi półki z książkami. Trudno jednak rozpoznać tytuły… Może była to literatura z gatunku pulp-fiction. Ale może leżał na półce gangstera „Książę” Machiavellego? „Czas Machiavellego nie przeminął” – taka notka wzięta z „Corriere Romana” ozdabia okładkę biografii wielkiego florentyńskiego myśliciela autorstwa Maurizio Viroliego. Więc może… A może znalazłaby tam miejsce „Sztuka wojny” Sun Tzu? Dobra – powie ktoś – nie brnijmy aż tak daleko. Ale, ale… Nazistowski zbrodniarz Adolf Eichmann czytywał „Krytykę czystego rozumu” moralisty Immanuela Kanta. I to już nie jest scena z filmu, to pełna paradoksów rzeczywistość.


 
 
III
I tak od zabawnych filmowych cytatów przeszliśmy niepostrzeżenie do rzeczywistości poza obiektywem kamery. Jeśli komu przywoływane filmy i cytaty wydadzą się zbyt frywolne, przynajmniej jak na czas epidemii, to uzupełnię je dwoma fragmentami książki, która właśnie do mnie dotarła. Idzie o „Władztwo miernot” Edgara Juliusa Junga. To też klasyka: „Ci, którzy dzisiaj sprawują rządy dusz, przyjemności życia podnoszą do rangi kultu; zabijają tym samym prawdziwą radość życia. Jako najważniejszą cnotę sławią tolerancję, po czym topią tego, kto ma odmienne zdanie w morzu nienawiści”. I jeszcze: „(…) jedną z najgłębszych sprzeczności życia (…) jest to, że ludzie mądrzy jako jednostki, wykształceni obdarzeni instynktem, niedający się zbyć banałami, stają się dziećmi, gdy wszędzie wokół zaczyna się snuć odurzający dym światopoglądu partyjnego”. Jung pisał to prawie wiek temu. A przecież… Co ci przypomina, co ci przypomina widok znajomy ten… 

 




Może Cię zainteresować.