Pre-teksty i Kon-teksty Łęckiego: USA, wybory, klasyka | 30.10.2024
Wiele
jest lekcji, jakie daje nam historia. Jedna, według Jacka Kaczmarskiego,
zaczyna się tak... „Nad Europą twardy krok legionów grzmi/ Nieunikniony wróży
koniec republiki...”. Dobra, poczytajmy Kaczmarskiego z innego utworu: „Widzę
kształt rzeczy w ich sensie istotnym...” – to z „Autoportretu Witkacego” (w
rzeczywistości to oczywiście nie autoportret, a portret – autorstwa Jacka
Kaczmarskiego). No właśnie – jaki jest „istotny kształt” – na przykład -
demokracji? A jaki – republiki?
Ten tekst przeczytasz za 6 min. 15 s
I
Już
za chwilę wybory prezydenckie w USA – kandydat Republikanów stanie naprzeciw
kandydatki Demokratów. Republikanie – cóż to oznacza? Z czym się kojarzy? Na
pewno może republika oznaczać „w sensie istotnym” bardzo różne formy społeczne.
Był wszak republikański Rzym, ale były też republiki radzieckie. A demokracja?
Dzisiaj wszystko, co dobre, kojarzy się z demokracją, liberalną demokracją,
uściślijmy. Tymczasem Arystoteles (kogóż to dzisiaj obchodzi?) uznawał
demokrację za system zwyrodniały, podnoszący równość wszelaką na piedestał, niszczący państwo i społeczeństwo. No ale czegóż się wreszcie spodziewać po
nauczycielu Aleksandra Macedońskiego zwanego Wielkim.
II
Nie
jestem przekonany o tym, czy czytelnik/czytelniczka Wikipedii ma jasny obraz
różnic, jakie dzielą republikę i demokrację. Zobaczmy: republika to forma państwa (rządu), w
której głowa państwa (jednoosobowa albo kolegialna) wyłaniana jest na określony
czas w drodze wyboru przez ogół obywateli (suwerenem politycznym w republice
jest cały naród) lub przez specjalne kolegium wyborcze.Demokracja liberalna (demokracja konstytucyjna) – rodzaj
demokracji przedstawicielskiej realizujący założenia liberalizmu.
Charakteryzuje się wolnymi i uczciwymi wyborami oraz pluralizmem politycznym.
Jest utożsamiana z demokracją parlamentarną. Brzmi to jakoś podobnie, czyż nie?
I w republice, i w liberalnej demokracji władza pochodzi z wyborów. To, czy w
grę wchodzi wybór ogółu obywateli, czy specjalne kolegium wyborcze, wydawać się
może kwestią drugorzędną. Wszak owo „kolegium wyborcze” też jest wybierane. A
podkreślone w charakterystyce liberalnej demokracji takie cechy wyborów jak ich
uczciwe przeprowadzenie w warunkach wolności wyboru wydają się równie ważne w
przypadku republiki. Demokracja liberalna realizuje założenia liberalizmu – no
cóż, liberalizm jest jedną z form społecznych, która w swych postulatach
obiecuje poszerzenie i ugruntowanie wolności obywateli. Ale – przekonywał już w
XIX wielu Alexis de Tocqueville: wolność jest możliwa tylko w warunkach ładu
społecznego.
III
A
jak to wygląda w praktyce? Na przykład w USA? W filmie „Rise and Fall of the
Spartans” (History Channel. Com.) Profesor Stewart Flory opowiada o jednym z
autorów Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych – „Thomas Jefferson
powiedział, że więcej nauczył go Tukidydes niż gazety”. Tukidydes pisał o tym,
jak w wojnie peloponeskiej przegrali radykalni demokraci z Aten. I tak, pod
koniec XVIII wieku, po zwycięstwie rewolucji amerykańskiej, to oligarchiczna
Sparta zainspirowała tych, którzy pragnęli zbudować stabilny rząd. Jefferson i
inni autorzy konstytucji wzorowali się na Sparcie – nie na Atenach. Bo demokracja
wyrodnieje bez domieszki arystokracji.
IV
Wojciech
Karpiński swoją „Prywatną historię wolności” rozpoczyna od dwóch szkiców
zatytułowanych lakonicznie – „Sparta i Ateny”. Kiedy czytano tę książkę
jeszcze w latach osiemdziesiątych, nikt nie miał wątpliwości, iż „Sparta”
to Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, a „Ateny” to Zachód,
z kierowniczą rolą Stanów Zjednoczonych. Wiele przemawiało za takimi
właśnie odniesieniami. Sparta – społeczeństwo zamknięte, oparte na kaście
wojowników, mocarstwo lądowe, wykorzystujące podbitą Messenię, której
mieszkańcy pracować mieli niewolniczo dla wielkości Lacedemonu. I Ateny
mocarstwo morskie, a przede wszystkim – społeczeństwo otwarte, jakżesz w swych
ideałach atrakcyjne. Ach, przypomnijmy raz jeszcze Peryklesa: „Nasz ustrój polityczny nie jest naśladownictwem obcych
praw, a my sami raczej jesteśmy wzorem dla innych niż inni dla nas. Nazywa
się ten ustrój demokracją, ponieważ opiera się na większości obywateli,
a nie na mniejszości. W sporach prywatnych każdy obywatel jest równy
w obliczu prawa; jeśli zaś chodzi o znaczenie, to jednostkę ceni się
nie ze względu na jej przynależność do pewnej grupy, lecz ze względu na talent
osobisty, jakim się wyróżnia; nikomu też, kto jest zdolny służyć ojczyźnie,
ubóstwo albo nieznane pochodzenie nie przeszkadza w osiągnięciu
zaszczytów. W naszym życiu państwowym kierujemy się zasadą wolności...”.
V
Ateny
w V wieku p.n.e. – ich „złoty wiek”, filozofowie: Sokrates i Platon,
dramaturdzy: Sofokles, Eurypides, komediopisarz Arystofanes, historycy Herodot
i Tukidydes. Świątynie na Akropolu... A Sparta? Pisał Tukidydes: „Jeśliby (...)
miasto Lacedemończyków opustoszało, a pozostały tylko świątynie
i fundamenty budowli, to – jak sądzę – po upływie dłuższego czasu nikt
z potomnych nie chciałby uwierzyć, że potęga Lacedemończyków była tak
wielka, za jaką uchodzi; a przecież mają oni w swym posiadaniu dwie
piąte Peloponezu oraz hegemonię nad całym półwyspem i nad licznymi
sprzymierzeńcami; jednak przez to, że miasto nie jest zwarcie zabudowane, że
nie posiada okazałych świątyń i budowli, lecz według dawnego helleńskiego
zwyczaju jest założone na sposób wsi, może komuś wydawać się słabsze. Jeśliby
zaś to samo spotkało Ateny – to z ich zewnętrznego wyglądu można by było
wnioskować, że potęga Ateńczyków była dwukrotnie większa niż
w rzeczywistości”. Wspaniale jest dzisiaj zwiedzać zabytki greckie, a w
Atenach znaleźć ich można najwięcej. Niemniej w całej Grecji kupić można
koszulki z napisem „This is Spartan” i wizerunkiem Leonidasa. Tyle o zabytkach
z kamienia i symbolach. Sparcie niepotrzebne były mury, murami Sparty były
tarcze jej hoplitów.
VI
Jesteśmy
„na chwilę” przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych – ich
wynikami, nie bez powodu – interesuje się cały świat. Kamala Harris czy Donald
Trump? Ale, ale – czy USA to republika, czy liberalna demokracja? A może
pytanie takie to w przypadku dzisiejszych Stanów Zjednoczonych fałszywa
alternatywa?