środa, 23 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Ilony, Jerzego, Wojciecha| CZ: Vojtěch
Glos Live
/
Nahoru

Pre-teksty i Kon-teksty Łęckiego: Zmienia się skóra świata | 09.04.2025

„Zmienia się skóra świata” – tę formę dość chyba powszechnego odczucia zapożyczyłem z wiersza Tadeusza Peipera. Napisał go jeszcze przed II wojną światową. Czyli już wtedy (a może jeszcze wcześniej, a nawet – znacznie wcześniej?) dawało się wyczuwać Wielką Zmianę, a może nawet serię Wielkich Zmian, które przeorają świat. Dalej Peiper pisał tak: „Rozpoczyna się nowa epoka – epoka ucisku z teraźniejszością”. Co poeta miał na myśli – to napisał. O co mu chodziło?

Ten tekst przeczytasz za 6 min. 30 s
Jedna z najnowszych propozycji Netlixa w wiosennej ramówce. Włoski serial „Lampart”. Fot. Mat. prasowe

I
W grę wchodzić może wiele możliwości. Jakaś rewolucja, która uruchomi procesy społeczne tak gruntownie, jak Wielka Rewolucja Francuska? Ale w grę wchodzić mogą także sprawy, które na co dzień określamy jako błahe. Wreszcie, jak przekonywał nie tak dawno filozof, profesor Bronisław Łagowski: dzisiejsze „odkształcenia języka w stronę ordynarności, która, (…) wkrada się w obyczaje, a to oznacza zwrot, przy którym rewolucja francuska wygląda na zdarzenie błahe”. No cóż, nie będę się wysilał na głębszą interpretację strof awangardowego poety – jestem wreszcie tylko felietonistą. Ale przyznaję, że jakoś sklejają mi się bardzo słowa Peipera z naszą teraźniejszością Anno Domini 2025 i jednak z czymś więcej – z niedającą się sprowadzić wyłącznie do „tu i teraz” – współczesnością. Idzie mi o pewien stan głębokiego społecznego kryzysu i gruntownych zmian społecznych. W grę wchodzi tu zatem nie tyle nasycona ideami awangardowa poezja, co proza życia. Zajmijmy się zatem prozą.

II
I tu zaproponuję szczególny, mimo wszystko, rodzaj literackiej prozy – prozą przeniesioną na telewizyjny ekran. W marcu na Netflixie pojawił się bowiem – wyczekiwany przeze mnie – serial „Lampart”. Pierwowzorem dla ekranowego „Lamparta” była znana we Włoszech i na świecie powieść zatytułowana „Gepard”; w Polsce została przetłumaczona (już w 1963 roku!) pod tytułem „Lampart”. No cóż, nawet jeśli nowe polskie tłumaczenie powieści di Lampedusy nosi już tytuł „Gepard”, to jednak tytuł serialu przerobiono w polskiej wersji na „Lamparta”. Jej autor Giuseppe Tomasidi Lampedusa za życia nie zyskał literackiej sławy – powieść została opublikowana po jego śmierci. Niemniej później zdobył „Gepard” niemały rozgłos. Nie tylko i nawet nie przede wszystkim w świecie literackim. Di Lampedusa zmarł w roku 1957, a już sześć lat później na ekrany kin weszła ekranizacja jego powieści. Nakręcony przez Luchino Viscontiego „Gepard” zgromadził w obsadzie takie gwiazdy ówczesnego kina, jak Burt Lancaster, Alain Delon, Claudia Cardinale. W Polsce i ten film pokazywano pod tytułem „Lampart” – tak jak i nowy serial na Netflixie. Czas akcji powieści (a więc i filmu) to lata 60. XIX wieku, wtedy też kończy się film fabularny Viscontiego i Netflixowy serial. W powieści mamy jeszcze kilkadziesiąt lat opowiedzianych przez di Lampedusę w telegraficznym skrócie, no i jej końcówka to już początek wieku XX; miejsce akcji – Sycylia.

III
Scenerią „Lamparta” (pozostanę dla wygody przy polskim tytule serialu) są, gdy idzie o materię społeczną i polityczną, rewolucyjne zmiany, które dochodzą do głosu w procesie zjednoczenia Włoch. Według głównego bohatera „Lamparta”, księcia Saliny zmienia się wreszcie nie tak wiele „(N)astąpi wiele wydarzeń, ale będą tylko komedią, hałaśliwą romantyczną komedią z kilkoma plamami krwi na błazeńskich strojach”. I dalej: „(O)statecznie dojdzie tylko do zastąpienia jednaj klasy społecznej drugą. (...) ale Salinowie mimo wszystko pozostaną Salinami; może nawet otrzymają jakąś rekompensatę: miejsce w Senacie Sardynii, wstęgę Świętego Maurycego. Tamto było ozdobą, to też będzie ozdobą”. Kiedy wreszcie zwycięzcy rewolucjoniści zjawiają się w pałacu księcia, wcześniej zapowiedziani, a także przygotowani do tej wizyty – wszystko wygląda tak, jak zostało przewidziane i ustalone. Usunięto portret obalonego króla Ferdynanda II Burbona i zawieszono na jego miejscu neutralny widok Sadzawki Jerozolimskiej – „a taki zabieg pogodził wymagania estetyczne z politycznymi”, rewolucjoniści zwracali się do księcia Saliny „wielmożny panie”, jawnie lekceważąc jeden z pierwszych dekretów dyktatora, który tego zabraniał. Oczywiście coś jednak, a nawet całkiem sporo się zmieniło – oto jak zwykle w niespokojnych rewolucyjnych czasach ktoś z gminu robił świetne, acz podejrzane interesy. Na marginesie – rosło wtedy i znaczenie polityczne takich kreatur; gdy idzie o małżeństwa to oczywiście mówiono, a raczej szeptano o mezaliansach, kiedy nuworysze wżeniali się w arystokratyczne rody, a ich córki wychodziły za arystokratów.

IV
Na deser proponuję przyjrzeć się wyborom w sycylijskiej (a niby jest inna?) Donnafugacie – te wybory to w zasadzie plebiscyt – „za” czy „przeciw” dołączeniu się Sycylii do jednoczących się pod berłem Wiktora Emmanuela II Włoch. W powieści di Lampedusy znaleźć można scenę, w której książę Salina jakiś czas po plebiscycie pyta jednego z mieszkańców Donnafugaty, jak głosował. Ten ociąga się z odpowiedzią, ale wreszcie „chłopska przebiegłość podszepnęła mu odpowiedź stosowną, to znaczy nic niemówiącą: „Musi mi jaśnie pan wybaczyć, ale pytanie jaśnie pana jest niepotrzebne. Przecież jaśnie pan wie, że w Donnafugacie wszyscy głosowali »tak«”. No cóż – przed plebiscytem przychodzili do księcia mieszkańcy prosić o radę – „jak głosować? A on „szczerze zachęcał do głosowania na »tak«. Księciu nie mieściło się w głowie, że można by głosować inaczej, tyleż w sytuacji dokonywania czynu, który tylko potwierdzał teatralną banalność głosowania, jak też historycznej konieczności, a także w przewidywaniu kłopotów, w jakie popadliby ci poczciwi ludzie, gdyby ich sprzeciw wyszedł na jaw. Zorientował się jednak, że wielu z nich nie przekonał swoimi słowami”. Część z nich uznała zresztą, że to niemożliwe, by książę głosował za rebelią (...) i brali jego słowa za ironiczny wybieg mający w rzeczywistości przynieść skutek przeciwny niż ten sugerowany”. Sam książę Salina był przekonany, że „jednomyślność Donnafugaty w głosowaniu »tak« musiała być urozmaicona co najmniej trzydziestoma głosami »nie«”.

V
A jak ogłoszono wyniki plebiscytu? Uprawnionych do głosowania 515; głosujących 512; „tak" 512; „nie” 0. W serialu pewien człowiek protestuje – jak to możliwe, on głosował na „nie”! Ale wrzawa zagłuszyła i jego głos, i tych, którzy głosowali jak on, ale nie odważyli się odezwać.
Krzysztof Łęcki


Może Cię zainteresować.