czwartek, 20 marca 2025
Imieniny: PL: Joachima, Kiry, Maurycego| CZ: Světlana
Glos Live
/
Nahoru

4:2 dla Trzyńca! Stalownicy wyrównali serię z Litwinowem na 1:1 | 08.03.2025

To był dramat do samego końca ze szczęśliwym finałem dla Stalowników. Hokeiści Trzyńca w sobotę wyrównali stan rywalizacji z Litwinowem w rundzie wstępnej play off na 1:1. Trzyńczanie zwyciężyli dziś 4:2 i w poniedziałek spróbują u siebie zdobyć meczbola.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Fot. Zenon Kisza
Podopieczni trenera Zdeňka Motáka, po wczorajszej przegranej 1:2 w dogrywce, nastawili się dziś na tylko jeden cel: wyrównać serię z Litwinowem na 1:1 przed przeprowadzką do Werk Areny. Ten plan wypalił, droga do sukcesu prowadziła jednak miejscami bardzo ciernistym szlakiem. Lepiej rozpoczęli spotkanie hokeiści Litwinowa, którzy w 18. minucie objęli prowadzenie po świetnej akcji polskiego napastnika Pawła Zygmunta i wykończeniu Gajdoša w lewy górny róg bramki strzeżonej przez Ondřeja Kacetla. 

Trzyniecki golkiper w tym meczu stracił jeszcze jedną bramkę zdobytą właśnie w lewe okienko, w 26. minucie na 2:1 z kija Ikonena. To było jednak ze strony Vervy wszystko. Stalownicy rozkręcili się na wstępie drugiej tercji, po wyrównującym trafieniu obrońcy Tomáša Kundrátka, który uderzył identycznie jak w piątkowym starciu, wtedy jednak sędziowie nie uznali jego bramki z dogrywki z powodu spalonego trzynieckiej drużyny. W całej drugiej odsłonie to trzyńczanie dyktowali warunki na placu gry, dołączając kolejne dwie bramki. Na 2:2 wyrównał w 29. minucie dobrze ustawiony przy prawym słupku David Cienciala, a dwie minuty później obrońca Richard Nedomlel w sytuacji sam na sam z litwinowskim bramkarzem po efektownej kiwce zapewnił gościom prowadzenie.

Podobnie jak w piątkowym meczu, również tym razem „do tańca” zaproszono też obsługę systemu wideo-weryfikacji. W sobotę pecha mieli gospodarze, którym sędziowie nie uznali bramki z powodu niedozwolonego kontaktu zawodnika Litwinowa z trzynieckim golkiperem w polu bramkowym. Swojej porcji wrażeń doczekali się dziś również fani ostrego, kontaktowego hokeja, bez którego faza pucharowa przypominałaby mecze unihokeja. Zaczepki, ale też ostrzejsze faule i wynikające z tego osłabienia przyhamowały obie drużyny. W końcówce spotkania Verva postawiła wszystko na jedną kartę, grając z wycofanym golkiperem. Ten fakt skrzętnie wykorzystał Miloš Roman, trafiając w ostatnich sekundach spotkania na 2:4 do pustej bramki.

W poniedziałek seria grana do trzech zwycięskich spotkań zagości w trzynieckiej Werk Arenie. Początek meczu o godz. 17.00. Już pewne, że obie drużyny spotkają się w Werk Arenie również we wtorek, start wtorkowej bitwy zaplanowano też na godz. 17.00.



Może Cię zainteresować.