Już tylko miecz rycerzy Jedi może uratować koszmarnie grających piłkarzy Banika Ostrawa w Synot Lidze. W meczu ostatniego z przedostatnim radował się przedostatni - JIhlawa, która zwyciężyła w Witkowicach 2:1.
Gospodarze zmarnowali karnego, w zdobyciu gola musiał im w dodatku pomóc samobójem jihlawski Krejčí. W drugiej połowie Banik osłabił Narh, który po kretyńskim wślizgu o mało nie złamał nogi Markowi. Defensywa Ostrawy przypominała ementaler po terminie ważności. - Jesteśmy beznadziejni. W ten sposób nie walczy się o uratowanie pierwszoligowej skóry. Wciąż mamy tylko cztery punkty i jesteśmy pośmiewiskiem dla całej pierwszej ligi - nie owijał w bawełnę pomocnik Banika, Tomáš Mičola. Za tydzień Ostrawa zmierzy się ze Spartą. Notowania Banika sięgnęły dna.
OSTRAWA - JIHLAWA 1:2
Do przerwy: 1:2. Bramki: 31 Krejčí - 7. Nerad, 44. Mešanovič. Ostrawa: Pavlenka - M. Dostál, Kaša, Machovec, Ježdík - Lásik (81. Mondek), Mišák
(52. De Azevedo) - Narh, Kukec, Mičola (62. Szotkowski) - M. Červenka.
Zdroj: https://moravskoslezsky.denik.cz/fotbal_region/beznadej-banik-prohral-i-s-jihlavou-20151128.html
Zdroj: https://moravskoslezsky.denik.cz/fotbal_region/beznadej-banik-prohral-i-s-jihlavou-20151128.html