Jak ocenia Pan szansę Trzyńca w konfrontacji ze Spartą Praga?

Sparta Praga to idealny rywal na półfinały. Ten zespół chce grać ofensywnie, widowiskowo. Sparta jest również idealną opcją dla kibiców, bo zawsze budziła emocje. Z Trzyńcem łączy ten klub w tym sezonie wiele wspólnego. Sparta też rozkręciła świetny sezon i podobnie jak my, nie zamierza poprzestać na półfinałach. To klub z dużymi ambicjami. Zawsze tak było, Sparta zresztą zawsze budziła emocje. Kibicują jej nie tylko miłośnicy hokeja z Pragi, istnieje też w świadomości fanów z całego kraju. Osobiście bardzo się cieszę na te półfinały. To będzie prawdziwe święto hokeja.

Do poniedziałku ważyły się losy ćwierćfinału pomiędzy Zlinem a Kometą Brno. W końcu to Kometa, a nie Zlin, przebiła się do półfinału, gdzie trafi na Litwinów. Pan pamięta jeszcze ostatnie dwa przegrane półfinały właśnie ze Zlinem. Zapytam więc tak, czy Zlin rzeczywiście był na „czarnej liście” trzynieckich hokeistówprzed playoffs,czy też nikt w klubie nie rozpatrywał tego z tej strony?

Styl gry Zlina nie leży sporej grupie zespołów w ekstralidze, głównie z tego powodu, że grają bardzo dobrze w defensywie. Jednak nie sądzę, żeby Sparta była łatwiejszym przeciwnikiem. Jak już wspominałem, styl gry Sparty jest bardziej czytelny, bo trenerzy stawiają przede wszystkim na ofensywny hokej. W kwestii Zlina, o którą pan pytał, owszem można rozdrapywać stare rany, ale w Trzyńcu nikt nie myśli w takich kategoriach. Z własnego doświadczenia wiem, że mecze, które już się zakończyły, są dobre dla łowcówstatystyk, ale w sporcie należy zmierzać do przodu. Zawsze twierdziłem, że faza play off rządzi się zupełnie innymi regułami, niż zasadnicza część sezonu. Tu każdy mecz jest specyficzny, każdy mecz jest inny pod względem dramaturgii i emocji.

Rozmawiał: JANUSZ BITTMAR