środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Wszystkim udzieliła się piękna atmosfera | 25.02.2019

Wrócili z gradem medali. Zaolziańska młodzież walczyła od środy do niedzieli w pierwszej edycji Polonijnych Młodzieżowych Mistrzostwach Sportów Zimowych w Krynicy. Nasi sportowcy byli widoczni na wszystkich arenach mistrzostw, przywożąc w sumie 35 medali. Jedną z gwiazd naszej ekipy była narciarka alpejska Agata Staszowska, startująca na co dzień w barwach klubu SKI Mosty.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 15 s
Agata Staszowska. Fot. NORBERT DĄBKOWSKI

 

W Krynicy zdobyłaś dwa złote medale – po jednym w slalomie i gigancie. Na ile ranga tych mistrzostw, w których startowali w większości amatorscy narciarze, zmusiła cię do maksymalnego wysiłku?

– Zdawałam sobie sprawę z tego, że w Krynicy byłam jedną z niewielu wyczynowych zawodniczek. Pojechałam tam świeżo po walce w krajowych mistrzostwach w narciarstwie alpejskim, w których w kategorii juniorek zajęłam czwarte miejsce. Do podium zabrakło mi niewiele, a dokładnie to bezbłędnej jazdy. Popełniłam zbyt wiele błędów na trasie slalomu. W Krynicy nastawiłam się na tryb patriotyczny, bo wszystkim udzieliła się piękna atmosfera tych mistrzostw. I twierdzę, że te moje  zwycięstwa wcale nie zrodziły się łatwo. Trasa przygotowana przez organizatorów była dosyć trudna, od razu wiedziałam, że przygotowali ją fachowcy.

Czy był to twój pierwszy występ w polonijnej imprezie sportowej?

– Tak i od razu dodam, że nie ostatni. Rzeczywistość przerosła moje najśmielsze oczekiwania. W Krynicy czułam się wspaniale, zresztą jak pozostali uczestnicy mistrzostw. Nasza kadra trzymała razem, życzyliśmy sobie sukcesu, a to w takich imprezach najważniejsze.

 

Cały wywiad ukaże się we wtorkowym papierowym wydaniu gazety. 


Może Cię zainteresować.