wtorek, 10 grudnia 2024
Imieniny: PL: Danieli, Bohdana, Julii| CZ: Julie
Glos Live
/
Nahoru

Chance Liga: Derby dla Banika. Świetny futbol w Ostrawie | 30.11.2024

Nawet 30 listopada może być gorąco w naszych szerokościach geograficznych. Wystarczy, że wpadniemy na piłkarskie derby Śląska pomiędzy Banikiem Ostrawa a MFK Karwina. Na Miejskim Stadionie w Witkowicach adrenalina ze świetnego widowiska udzieliła się wszystkim – a trzy punkty za wygraną 2:1 pozostały w Ostrawie. 

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 30 s
Fot. X Banik Ostrawa
Długo nie było takiej sytuacji, żeby obaj reprezentanci naszego terenu zmierzyli się ze sobą przy tak dobrej konstelacji gwiazd – Banik w tabeli Chance Ligi zajmował przed sobotą trzecie miejsce (27 pkt.), Karwina siódme (22). Zgodnie z przewidywaniami jako pierwsi ruszyli do ataku gospodarze, którzy od pierwszych minut próbowali z większym lub mniejszym skutkiem narzucić Karwinie swój styl gry. Goście przetrwali wszystkie trudne chwile i sami uderzyli, już znacznie skuteczniej od Banika. W 15. minucie Vallo zamienił obrońców Banika w tyczki slalomowe, kiwnął kolejno trzech ostrawskich piłkarzy, by następnie z granicy 8. metra wpakować piłkę za plecy Markoviča. Z tego szoku podopieczni Pavla Hapala długo nie potrafili się otrząsnąć, dla ekipy Martina Hyskiego taki scenariusz był zaś idealny.

Banik ruszył do skomasowanego ataku na bramkę Karwiny również po zmianie stron. W 49. minucie gospodarzom nadarzyła się wyśmienita okazja do strzelenia wyrównującej bramki. Po faulu w polu karnym do jedenastki ustawił się Ewerton, kiepskie uderzenie brazylijskiego kapitana Banika wyłapał jednak na dwa razy Lapeš. W coraz bardziej adrenalinowych derbach sędziowie rozdawali kartki, łagodzili spięcia po obu stronach barykady, piłkarze zaś dalej bawili widzów świetnym futbolem. W 66. minucie fani Ostrawy doczekali się w końcu wyrównującej bramki – Prekop najlepiej zorientował się w polu karnym i płaskim uderzeniem pokonał Lapeša. Jego trafienie musiał jeszcze zweryfikować VAR, ale system wideo-weryfikacji potwierdził, że w momencie przyjęcia piłki ostrawski strzelec nie znajdował się w pozycji spalonej.

Wyobraźnia kibiców Banika nie zna granic. Fot. Janusz Bittmar

Ostrawianie wyczuli szansę na rozstrzygnięcie derbów po czerwonej kartce kapitana Karwiny Fleišmana, od 72. minuty goście dogrywali bowiem spotkanie w dziesiątkę. Karwiniacy wrócili z dalekiej podróży od razu w 76. minucie – Šín wystawił Prekopa, a ostrawski piłkarz był bliski zdobycia swojej drugiej bramki w meczu. W sytuacji sam na sam z karwińskim golkiperem wycelował jednak minimalnie obok słupka. Goście nastawili się w osłabieniu na kontry, po jednej z szybkich akcji zimnej krwi pod bramką Banika zabrakło Ayaosiemu. O tym, że niewykorzystane okazje lubią się mścić, przekonali się goście w 89. minucie. Po serii błędów karwińskiej obrony piłka dotarła do niepilnowanego Ewertona, a kapitan Banika bez większych problemów wpakował ją do siatki – 2:1. Sędzia doliczył w derbach sześć minut do regulaminowego czasu gry, wynik nie uległ już jednak zmianie. 
Świetny mecz dla wszystkich. Szkoda zmarnowanych okazji, szkoda błędu przed drugim golem. Nie załapaliśmy się na wstępie spotkania, ale od 10. minuty zaczęliśmy grać lepiej. Pomogła nam bramka na 1:0, z drugiej strony zagraliśmy zbyt pasywnie, często broniąc się desperacko. Apelowaliśmy do chłopaków, by utrzymali nerwy na wodzy, ale niestety było inaczej. Kluczowy moment, to czerwona karta dla Fleišmana – ocenił derby szkoleniowiec Karwiny Martin Hyský.
Zaliczyliśmy kapitalną drugą połowę. Najpierw z terapią szokową w postaci zmarnowanego karnego, ale potem już było znacznie lepiej. Myślę, że widzowie nie mogli narzekać na brak wrażeń – skomentował spotkanie szkoleniowiec Ostrawy Pavel Hapal. 







Może Cię zainteresować.