Chance Liga: bez bramek w Raju | 05.10.2024
Również w deszczowej, jesiennej pogodzie można wyprodukować dobry futbol. Przekonali się o tym na własne oczy w sobotę kibice w
Karwinie-Raju w ramach 11. kolejki Chance Ligi. Gospodarze, MFK Karwina,
podejmowali od godz. 13.30 zespół Hradca Kralowej. Zabrakło tylko bramek.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Trener Karwiny Martin Hyský jak zawsze bardzo wciągnięty do gry. Fot. mfkkarvina
Karwiniacy pod wodzą nowego trenera Martina Hyskiego
prezentują w tym sezonie sympatyczny, ofensywny futbol, w którym nie brakuje
elementu zaskoczenia, a także w miarę solidnej porcji przemyślanych ataków pozycyjnych.
Solą piłki nożnej są jednak gole, a tych zabrakło w sobotę na Miejskim Stadionie w Karwinie.
Początek spotkania należał do gości, ale od 20. minuty
karwiniacy zwiększyli obroty, spychając przyjezdnych do głębokiej defensywy.
Ekipa Hyskiego uzyskała przewagę nie tylko w stałych fragmentach gry, ale również
w statystyce oddanych strzałów na bramkę. W spojenie słupka z poprzeczkę
uderzył z dystansu – pięknie i pechowo zarazem – grecki pomocnik Botos, dobrych
okazji nie wykorzystali też Čavoš,
Vecheta i Memić.
Obraz gry nie uległ zmianie także po zmianie stron. W
połowie drugiej odsłony Martin Hyský
wprowadził na boisko dżokera Ezeha, nigeryjskiego napastnika do zadań specjalnych,
wykorzystywanego najczęściej właśnie do rozruszania zmęczonej defensywy
przeciwnika. W dobrych pozycjach strzeleckich znaleźli się nie tylko
napastnicy, w 75. minucie z 20 metrów uderzył pięknie Ražnatović, ale również jego strzał z
największym trudem, ale jednak wybronił hradecki golkiper. Goście atakowali z
kontry, w lewy słupek bramki wycelował Ondřej Mihálik. Sędzia główny coraz częściej wyciągał też z kieszeni
żółte kartki. W 78. minucie po drugiej żółtej kartce boisko opuścił szwedzki
stoper Karwiny, Douglas Berqvist. Goście wyczuli szansę i zabarykadowali się pod bramką Karwiny. W poprzeczkę trafił w
84. minucie ponownie Mihálik, w innych okazjach dobrze spisał się bramkarz Jakub Lapeš.