Czech Indoor Gala: Dramat Natalii Bukowieckiej. Ewa Swoboda »zaledwie« druga | 04.02.2025
Medaliści igrzysk olimpijskich, świata, Europy, sprawdzone
nazwiska, a także wschodzące gwiazdy królowej sportu – w Ostrawie rozdano dziś
medale w prestiżowym halowym mityngu lekkoatletycznym Czech Indoor Gala 2025. Również
tym razem nie zabrakło mocnych polskich akordów, niestety w przypadku kontuzji
Natalii Bukowieckiej z gorzkim zakończeniem.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Natalia Bukowiecka na starcie wtorkowego biegu w Ostrawie. Fot. Zenon Kisza
Dyrektor sportowy mityngu, Alfons Juck, przed zawodami szczególnie zwracał
uwagę na dwa wielkie wydarzenia w ramach wtorkowego wieczoru w
Ostrawie-Witkowicach. Gwoździem programu miał być finał A biegu na 400 m z
udziałem Polki Natalii Bukowieckiej (Kaczmarek), brązowej medalistki ostatnich
igrzysk w Paryżu, a także skok o tyczce z brązową z Paryża, Kanadyjką Alyshą
Newman. Było jednak inaczej – Bukowiecka w eliminacyjnym biegu złapała
kontuzję, zatrzymała się na pierwszym zakręcie i zalana łzami dokuśtykała do
strefy medycznej. Dla polskiej sprinterki start w Ostrawie został okupiony
kontuzją, na ile poważną, o tym zadecydują dopiero dokładne badania. Sama sprinterka, która borykała się ostatnio z lekkim dyskomfortem w okolicach mięśnia dwugłowego, co zrozumiałe, nie chciała na ten temat rozmawiać z dziennikarzami. W finale
biegu na 400 m ze zwycięstwa radowała się Holenderka Lieke Klaver (50,92),
która uzyskała najlepszy wynik w tym roku na tym dystansie.
GALERIE indoor
Nieco inaczej, wbrew papierowym prognozom, potoczyły się też
losy rywalizacji w skoku o tyczce kobiet, gdzie Alysha Newman (4,50) przegrała
ze Słowenką Tiną Šutej (4,70).
Trzecie miejsce zajęła reprezentantka gospodarzy, Amálie Švábikowa (4,50). – Cieszę się z tego
rezultatu, tym bardziej że to dopiero początek sezonu. Podwójnie się cieszę, że
mogłam pokazać się z korzystnej strony w Ostrawie, którą bardzo lubię –
powiedziała nam Czeszka.
Nie tylko dla Natalii Bukowieckiej dzisiejszy start w
Ostrawie był pierwszym poważnym wyzwaniem w tegorocznym halowym sezonie. Również
najszybsza polska i europejska sprinterka – Ewa Swoboda – w Czech Indoor Gala po
raz pierwszy w tym roku zasmakowała wielkich emocji sportowych. Swoboda sprint na
60 m potraktowała z przytupem już w rozbiegu, awansując do finału z czasem 7,11
s. W finale Polka niespodziewanie przegrała jednak z Patrizią Van Der Weken
(Luksemburg), która pobiegła 7,08, minimalnie lepiej od Swobody (7,09). Wcześniej
„życiówkę” osiągnął na dystansie 800 m Maciej Wyderka. Młody biegacz z Katowic
finiszował na czwartej pozycji z czasem 1:45,99, zwyciężył faworyt mityngu, Belg
Eliott Crestan z rekordem mityngu 1:44,69. – To już mój czwarty bieg w tym
roku. Jest coraz lepiej – powiedział nam na gorąco Wyderka, który w tym roku
celuje z formą głównie w mistrzostwa Europy.
Bardzo dobrze spisał się we wtorek Maksymilian Szwed, Polak zanotował drugi czas w biegu na 400 m, a wynik 45,81 to zarazem drugi najlepszy czas w historii polskiej lekkoatletyki. Szybciej na 400 m pobiegł 23 lata temu tylko Marek Plawgo.
W programie wstępnym mityngu zaprezentowały się m.in. sztafety sprinterów 4x200 m ze szkół średnich w RC. W finale nie zabrakło chłopaków z Polskiego Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w Czeskim Cieszynie w składzie: David Salamon, Szymon Mitrenga, Filip Böhm, Jakub Zajączek.
David Salamon, Szymon Mitrenga, Filip Böhm, Jakub Zajączek. Fot. Janusz Bittmar
Mocną obsadą mogły się pochwalić również konkurencje
techniczne – rywalizacje w pchnięciu kulą mężczyzn, skok w dal czy opisywany już wcześniej skok o tyczce kobiet do
końca trzymały w napięciu. Natalii Bukowieckiej nie tylko towarzyszył w
Ostrawie jej mąż Konrad Bukowiecki, ale polski kulomiot również wziął aktywny udział
w zawodach. Bukowiecki, który ubiegłoroczny olimpijski sezon nie zaliczył do
udanych, rok 2025 chciałby potraktować znacznie ambitniej. W Ostrawie nie
poszło jednak na miarę oczekiwań.
– Liczyłem na więcej, stać mnie było na lepsze, niż szóste
miejsce. Jednak gdybyś zapytał mnie dwa lata temu, że na starcie sezonu osiągnę
wynik 20,32, to brałbym go w ciemno. Na całe szczęście po kontuzji już nie ma
śladu i mogę się skupić na pokonywaniu coraz większych wyzwań. Jeszcze nie powiedziałem
ostatniego słowa – ocenił dla „Głosu” występ w Ostrawie Konrad Bukowiecki. –
Teraz jednak najważniejsze jest zdrowie Natalii, wszyscy jesteśmy w szoku, co
się stało – stwierdził Bukowiecki. Ze zwycięstwa we wtorkowych zawodach
kulomiotów cieszył się niespodziewanie Włoch Zane Weir, z najlepszym wynikiem
na świecie w tym roku 21,39 m.