Obie drużyny nie pokazały wielkiego widowiska. Widzowie obejrzeli walkę o każdy centymetr murawy, tyle że niedokładną i z piłką często… poza murawą. W nieco lepiej poukładanej drugiej połowie więcej z gry mieli karwiniacy, sytuacji podbramkowych było jednak jak na lekarstwo. Do słabego poziomu widowiska dostosowali się bardzo szybko również sędziowie, a więc w sumie wszyscy protagoniści sobotniego spotkania w Raju wyrównali się poziomem, dalekim od najwyższej klasy rozgrywek.
W sytuacji, w jakiej znajdowały się przed tym meczem obie drużyny, tylko zwycięstwo miało znaczenie. Gościom wystrzelił je w 82. minucie Daniel Fila, uderzając płasko w lewy dolny róg karwińskiej bramki. Dla przegranej Karwiny ten sezon już we wrześniu sprowadził się do gry o uratowanie pierwszoligowej skóry. I nie ma co ukrywać, posada trenera Tomáša Hejduška została w znaczny sposób zachwiana.