Na Zaolziu tenis cieszy się niesłabnącą popularnością, o czym świadczą sukcesy młodej generacji na turniejach rangi krajowej i międzynarodowej w barwach takich klubów, jak Vitality Wędrynia czy MTK Karwina. W Gdyni naszych barw broniła jednak ciut starsza generacja, która po prostu dała czadu. Drużyna skonsolidowana i wybrana przez wiceprezesa PTTS „Beskid Śląski”, zapalonego tenisistę Arnolda Sikorę, pokazała pazury nad Bałtykiem w turnieju, na którym nie startują przypadkowi zawodnicy.

- Jestem dumny z tej ekipy. Pojechaliśmy do Gdyni po medale i wracamy z wykonanym zadaniem - powiedział „Głosowi” na gorąco w niedzielny wieczór Arnold Sikora, szef drużyny PTTS „Beskid Śląski”. 

Wszystkie mecze na kortach klubu Arka Gdynia stały na wysokim poziomie, do którego łatwo dostosowali się również Zaolziacy. Wielu tenisistów uczestniczących w tej sportowej zabawie regularnie bierze udział również w zimowej odsłonie polonijnych mistrzostw tenisowych, organizowanych właśnie na Zaolziu w hali Vitality Wędrynia przez PTTS „Beskid Śląski”.

Późny, wakacyjny termin mistrzostw był nie lada wyzwaniem logistycznym zarówno dla organizatorów ze Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni im. Bohaterów Westerplatte, jak też samych tenisistów. Do Gdyni udało się zebrać dziesięcioosobową ekipę PTTS „Beskid Śląski”, w sumie samych doświadczonych zawodników uczestniczących już w poprzednich edycjach turnieju.

Do piątkowego popołudnia rywalizowano na kortach ceglastych Arki Gdynia, ale drugą połowę zmagań zepsuła kapryśna pogoda, sobotnie popołudniowe mecze i niedzielne rozstrzygnięcie turnieju odbyły się z powodu deszczu w hali. Zmiana nawierzchni z mączki na sztuczną trawę nie wpłynęła jednak niekorzystnie na poziom turnieju, zresztą Zaolziacy trenujący regularnie m.in. w hali Vitality w Wędryni ze sztucznym kortem potrafili się szybko zaprzyjaźnić.