piątek, 4 października 2024
Imieniny: PL: Edwina, Rosławy, Rozalii| CZ: František
Glos Live
/
Nahoru

HYDE PARK: Olimpijski cyrk odjechał… | 15.08.2024

Nareszcie skończyła się medialna nagonka posługująca się absolutnie fałszywym sloganem, że wszyscy żyją olimpiadą. Obserwując i słuchając tego, co ostatnio piszczało w trawie w zasięgu mych zmysłów, wcale nie odniosłem wrażenia, że w minionych dwóch tygodniach większość obywateli niebieskiej planety fascynowała się tym, kto będzie w Paryżu najszybszy, najmocniejszy, najwytrwalszy, najzwinniejszy i kto lepiej czy boleśniej przyłoży rywalowi.

Ten tekst przeczytasz za 3 min.
Igrzyska w Paryżu. Obraz wygenerowany przez sztuczną inteligencję. Fot. Pixabay

***
Miliony ludzi na pewno wspomniany slogan przykuł na wiele godzin do obserwowania olimpijskiego spektaklu. Setki tysięcy fanów za grube pieniądze zasiadło na trybunach nad Sekwaną, aby z pierwszego rzędu patrzeć na swych idoli. Niemniej jednak, choć może wiele osób to zakwestionuje, przewaga zwykłych ludzi, zajętych troskami dnia codziennego lub potrafiących znajdować rozrywkę w tym co zwykły dzień przynosi, pozostawała wobec igrzyskowego szaleństwa obojętną. A nawet przyjęła z ulgą fakt, że cyrk odjechał. Bo bez przerwy słuchając przemycanych do ogólnych wiadomości olimpijskich gadek, których najczęstszym tematem były medale, a tuż za nimi – skandale, można było się nabawić awersji względem sportu wyczynowego. Zresztą, spróbujmy spojrzeć dokładniej na sens ogromnego, czasem nadludzkiego wysiłku czołowych sportowców.

***
Po co to robią? Kto z nas tak na dobrą sprawę potrzebuje do szczęścia tego, żeby jakiś młody, zdrowy, sportowo utalentowany człowiek wkładał cały swój potencjał życiowy w morderczy trening, skoro w większości przypadków i tak zasmakuje goryczy porażki. Bo przecież na jednego zwycięzcę przypadają tysiące pokonanych. Takie są niestety statystyki w wyczynowym sporcie. Nasuwa się też pytanie dotyczące etyki zwycięstwa za wszelką cenę. Co to jest zwycięstwo? Sportowi komentatorzy podgrzewając emocje sięgają po takie synonimy, które wyzwalają najgorsze emocje – zwyciężyć, pokonać, pognębić, ośmieszyć, rozbić, zdewastować… A kogo interesuje późniejsze zdrowie nadludzko trenujących ludzi, którzy przedwcześnie stają się pacjentami najróżniejszych dziedzin medycyny?

***
Rozumiem, że takie opinie na temat sportu wyczynowego igrzysk olimpijskich nie przypadną do gustu zwłaszcza dziennikarzom sportowym. Media mają być jednak zrównoważone, dlatego musi się w nich znaleźć miejsce na opinię taką, jak ta.I jeszcze krótki odzew na sentencję w „Głosie”, której autor doszukując się powodu skromnego olimpijskiego dorobku kadry polskiej, zadał pytanie: „Kto w podstawówce zrobi stanie na rękach, stanie na głowie, skok przez skrzynię, mostek itp.?”. Nie mam najlepszych wspomnień z lekcji wychowania fizycznego, podczas których było trzeba wymienione dziwactwa wyprawiać. A przecież jakoś dawałem sobie w życiu radę. Do dziś, po ponad sześciu dekadach od tamtych ćwiczeń, nie zrozumiałem jakież to korzyści miały mi przynieść w późniejszym wieku. Dla mnie jest ważne, że żyjąc bardzo aktywnie, ale nie ryzykując zdrowia, mogę do dziś sprawnie funkcjonować, władać łopatą czy kosą i uprawiać rekreacyjną turystykę. A to umożliwia mi być w miarę szczęśliwym. Nawet bez śledzenia brzęku olimpijskich medali.
Karol Mrózek

W rubryce Hyde Park publikujemy materiały nadesłane przez czytelników, wyrażające ich opinie, poglądy i przekonania. Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów.




Może Cię zainteresować.