Czwartkowy
mecz miał też dodatkowy podtekst, bowiem dzień wcześniej w Łodzi odbyło się
losowanie grup turnieju olimpijskiego w Paryżu. Do grupy rozstawionych Polaków
trafiła właśnie m.in. Brazylia. Szkoleniowiec
biało-czerwonych w rozmowie z dziennikarzami przed meczem z „Canarinhos”
zdradził, że planował, by w tym spotkaniu zagrał atakujący Bartłomiej Bołądź,
który walczy o miejsce w składzie na igrzyska olimpijskie z niezgłoszonym do
meczowego składu Łukaszem Kaczmarkiem. W czwartek w wyjściowej szóstce pojawił
się jednak Bartosz Kurek. Po stronie Brazylijczyków na boisku zabrakło
natomiast rozgrywającego Bruno Rezende, zamiast niego grał Fernando Gil
Kreling.
Od początku
spotkania między zespołami toczyła się wymiana ciosów, na którą żywiołowo
reagowało 12 tys. osób zgromadzonych na trybunach. Inicjatywę miał jednak
zespół gości, który to odskakiwał na dwa punkty, to tracił przewagę. Po serii
nieskończonych akcji biało-czerwonych prowadzenie ich rywali wzrosło jednak do
19:13. Niemoc gospodarzy przełamał dopiero Tomasz Fornal i to później przy jego
zagrywce Polacy odrobili część strat (17:20). Nie udało im się odmienić losów
premierowej odsłony – blok na Kurku i atak Joandry'ego Leala zakończyły seta
(25:18).
Początek
drugiej partii należał do gospodarzy, którzy prowadzili 6:3 po wykorzystanej
przez Kurka kontrze. Gdy skuteczny blok postawili Jakub Kochanowski i Marcin
Janusz dystans wzrósł do czterech punktów (11:7), chociaż chwilę później
Brazylijczycy złapali kontakt punktowy przy zagrywce Flavio Gualberto (10:11).
Autowy atak Kurka wyrównał wynik (12:12), a gdy asa serwisowego posłał Lucas
Saatkamp przewaga była po stronie „Canarinhos” (16:14). W końcówce po uderzeniu
Bołądzia było po 20, natomiast punktowe zagrywki najpierw Fornala, a następnie
Mateusza Bieńka dały zwycięstwo Polakom (25:23).
Wygrana nie
podziałała motywująco na biało-czerwonych, którzy rozpoczęli trzeciego seta od
kilku nieskończonych akcji i zatrzymanych ataków Wilfredo Leona (1:5). Chwilę
później było już po 6 za sprawą wykorzystanych kontr przez podopiecznych
trenera Grbica. Kolejne skuteczne akcje pozytywnie nakręcały Polaków, stopniowo
budujących przewagę przy głośnym dopingu kibiców i kilku okrążeniach
meksykańskiej fali (19:12). Gra Brazylijczyków nieco poprawiła się w końcówce,
jednak nie byli już w stanie odrobić strat (22:25).
Siatkarze na
boisku odczuwali skutki ulewy, która trwała w Łodzi podczas czwartkowych
meczów, bowiem parkiet musiał być często wycierany z powodu przeciekającego
dachu. W jednej z akcji czwartego seta Kurek się poślizgnął, po czym...
przeżegnał się. Chwilę później biało-czerwoni zbudowali już przewagę 13:8 przy
zagrywce Fornala. Spokojnie kontrolowali przebieg ostatniej partii, dominując
nad rywalami szczególnie w zagrywce. Mecz zakończył atak Bieńka (25:16).
Podopieczni
trenera Grbica staną teraz przed szansą zdobycia piątego medalu tych rozgrywek
i zarazem obronienia tytułu wywalczonego rok temu w Gdański. W swoim dorobku
mają również srebrny krążek i dwa brązowe.
Wcześniej w
czwartek do półfinału awansowała Japonia, która pokonała Kanadę 3:0. W piątek
zostaną rozegrane pozostałe ćwierćfinały – Włoch z Francją oraz Słowenii z
Argentyną. Półfinałowy zaplanowano na sobotę.
Polska: Mateusz Bieniek, Tomasz Fornal,
Marcin Janusz, Jakub Kochanowski, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Paweł Zatorski
(libero) - Bartłomiej Bołądź, Grzegorz Łomacz, Kamil Semeniuk.