Puchar MOL: Wysoka wygrana Karwiny z Boguminem. Zadecydowała druga połowa | 27.08.2025
Obyło się bez niespodzianki. Piłkarze Karwiny pokonali dziś
w II rundzie Pucharu MOL czwartoligowy FK Bospor Bogumin na jego własnym boisku
6:1. Gospodarze trzymali się dzielnie tylko w pierwszej połowie, przegranej
1:2.
Ten tekst przeczytasz za 3 min.
Boguminiacy (żółto-czarne koszulki) dzielnie bili się dziś z Karwiną. Fot. Janusz Bittmar
- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że drużyna Bogumina nie
sprzeda tanio skóry. I że zadecyduje szybka bramka, ale dane było nam zaczekać
na piłkę w siatce gospodarzy do 33. minuty. Mecze pucharowe są specyficzne –
powiedział „Głosowi” na gorąco po końcowym gwizdku sędziego trener Karwiny
Martin Hyský, który bynajmniej nie zlekceważył rywala, wystawiając do meczu najsilniejszą, pierwszoligową jedenastkę.
GALERIE Puchar
Boguminiacy nawiązali z pierwszoligowcem wyrównaną walkę w
pierwszej połowie. Po golu Samki na 0:1 gospodarzom udało się szybko wyrównać po
pięknie wykonanym stałym fragmencie gry i równie efektownym wykończeniu przez
Kubíka na tylnym słupku. Z
wyrównania podopieczni Filipa Racki nie radowali się zbyt długo, a dokładnie
tylko minutę – prowadzenie faworytowi przywrócił w 43. minucie Ezeh.
Gol na 2:1 dla Karwiny, w dodatku typowy „do szatni”
złagodził obyczaje na stadionie Pavla Srníčka w Boguminie. Cała druga połowa zamieniła się w piłkarską
sielankę, goście trzymali piłkę, kontrolowali wydarzenia na boisku, a zespół
Bosporu próbował wyprowadzać tylko kontry. Warto podkreślić, że nawet przy
stanie 1:4 gospodarze nie rezygnowali z uzyskania korzystnego rezultatu, dalej
odważnie grali pressingiem, tyle że znacznie lepiej przygotowani kondycyjnie
karwiniacy pozwolili im na niewiele. W drugiej odsłonie w barwach Bogumina
zabrakło już doświadczonego obrońcy Martina Sporysza, na stopera przesunął się
rosły napastnik Tomasz Gomola, przez co ucierpiała ofensywa gospodarzy.
- Tomek Gomola sam zasugerował, że w obronie grywał ostatnio w
barwach Wałaskiego Międzyrzecza, a my nie mieliśmy innego wyjścia. Bez Sporysza
trzeba było przemeblować drużynę do drugiej połowy. Pomimo ofiarnej gry naszych obrońców przegraliśmy wysoko 1:6, ale mimo wszystko jestem dumny z moich chłopaków. Dla nas wszystkich ten mecz był podarunkiem i cennym doświadczeniem –
stwierdził w rozmowie z „Głosem” trener Bogumina, Filip Racko. – Teraz musimy
się szybko pozbierać i przygotować do weekendowych derbów z Czeskim Cieszynem w
czwartej lidze. Chłopaki pójdą w czwartek i piątek normalnie do pracy, a potem potrenujemy
– dodał z uśmiechem wyluzowany Racko, dla którego środowy mecz z Karwiną był
fajną przygodą z przewidywalnym końcem. I z przegranej bynajmniej nie robił
tragedii.
BOGUMIN – KARWINA 1:6
Do przerwy: 1:2. Bramki: 42. Kubík – 33. Samko, 43. i 52.
Ezeh, 50. Camara, 65. Vecheta, 81. Bužek.
Bogumin: Kodeš – Bloksch, Brak, Fulier, Gomola, Fr. Hanus,
Kubík, Mooc, Palej, Sporysz, Váňa. Zmiennicy: Sztefka – Domes, Ferenc, Kubinski, Kubla, Salbut, Woznica.
Karwina: Neuman – Ayaosi, Camara, Chytrý, Ezeh, Fleišman,
Kačor, Planka, Samko, Štorman, Traore. Zmiennicy: Lapeš – Bužek, Gning, Labík, Lawali, Šigut, Vecheta.