Wędrynia: Zbliża się charytatywny „Biathlon pod Jaworowym”. Jeszcze dziś zapisy! | 05.04.2023
Organizując imprezy sportowe, pomagają dzieciom w uprawianiu sportu. Tak w skrócie można zdefiniować działalność, której podjęły się trzy rodziny z Oldrzychowic i Wędryni. Na najbliższą sobotę przygotowali na wędryńskim stadionie kolejną edycję charytatywnego „Biathlonu pod Jaworowym”. Można się jeszcze zgłaszać - zapisy kończą się w środę.
Ten tekst przeczytasz za 3 min. 15 s
Zeszłoroczna edycja cieszyła się dużym powodzeniem. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Myśl, żeby coś zorganizować dla innych, zrodziła się w głowach Chwastków, Krausów i Sikorów przy piwie. Biatlon był dobrym pomysłem, bo takich zawodach nikt w okolicy nie urządza. Próbną edycję przygotowali na łące koło domu Janusza Sikory. Zaprosili kolegów i znajomych. W sumie zebrało się ok. 25 osób. Ludziom się spodobało i nalegali, żeby ten pomysł rozwinąć i tak pierwsze publiczne zawody odbyły się pod Jaworowym w 2020 roku.
– Rodzice zawsze uprawiali z nami sporty, chodzili z nami po górach. Na sport zawsze znalazły się pieniądze. Dziś nie każda rodzina może sobie pozwolić na to, żeby zapisać dziecko na kółko sportowe. Postanowiliśmy im pomóc – mówi Sikora.
Żeby wszystko odbywało się legalnie, założyli organizację non profit CHKS – od inicjałów swoich nazwisk. W lutym zeszłego roku przenieśli zawody na stadion w Wędryni. Dzięki temu impreza zyskała komfortowe zaplecze, a dzięki zaangażowaniu sponsorów stowarzyszenie zdobyło dalsze środki.
– Na chwilę obecną otrzymało od nas wsparcie ośmioro dzieci o łącznej wysokości 74 tys. koron. W ramach klubów i kółek uprawiają one takie dyscypliny sportowe, jak łyżwiarstwo figurowe, pływanie, boks tajski, mażoretki czy piłka nożna – wymienia Lenka Krausowa. Najczęściej korzystają z pomocy matki wychowujące samotnie swoje dzieci. – Niektóre sporty są droższe, inne tańsze. Nie zawsze opłacamy wszystkiego. Wolimy, kiedy rodzic przynajmniej częściowo partycypuje w kosztach, wtedy widzimy, że mu zależy. Choć rozumiemy, że nie zawsze jest to możliwe – zaznaczają rozmówcy.
Główny organizator imprezy Janusz Sikora. Fot. BEATA SCHÖNWALD
Na początku stowarzyszenie samo wyszukiwało dzieci potrzebujące wsparcia. Jego przedstawiciele odwiedzali polskie i czeskie szkoły, kółka i kluby. Teraz ludzie sami zaczynają się zgłaszać.
– Na razie mamy więcej pieniędzy niż dzieci, które potrzebują od nas wsparcia. Wierzymy jednak, że z biegiem czasu dowiedzą się o nas wszyscy ci, którzy bez naszej pomocy nie mogliby uprawiać wymarzonego sportu – dodaje pan Janusz.
Obecnie Chwastkowie, Krausowie i Sikorowie żyją zbliżającymi się zawodami. Z lutego przenieśli je na kwiecień, jako że nawet zimowy termin nie gwarantował śniegu w Wędryni. Zaplanowany na sobotę „Biatlon pod Jaworowym” będzie się więc odbywać bez nart na nogach.
– Przewidzieliśmy cztery kategorie – dziewcząt i chłopców w wieku 6-15 lat oraz kobiet i mężczyzn. W tych zawodach nie chodzi jednak o medale, ale o zabawę, o to, żeby dzieci spróbowały strzelania – podkreślają organizatorzy.
Jak strzela się z pistoletów laserowych, będą mogli przekonać się nie tylko zawodnicy, ale także kibice. Prócz tego dla dzieci przewidziano dwugodzinny atrakcyjny program nerf lub lasergame.
Więcej informacji o zbliżających się zawodach można znaleźć na www.biatlonpodjavorovym.cz.