Piłkarsko
jestem dzieckiem lat 90. wychowanym na porażkach polskiej reprezentacji z
Anglikami, heroicznych bramkarskich wyczynach Księcia Paryża, czyli Andrzeja
Woźniaka w meczu z Francją (1:1), zawziętej postawie GKS Katowice, które
wyrzuciło z pucharów Bordeaux z Zinedinem Zidanem w składzie, a przede
wszystkim na poczuciu, że poza srebrnym medalem w Barcelonie na olimpiadzie w
1992 roku, kibica biało-czerwonych nic lepszego nie spotka w jego piłkarskim
życiu.
Czytaj więcej »»