Mamy sprawdzoną receptę, jak nie zwariować. Szczegóły zdradzi czytelnikom „Głosu” Marek Gryc, trener kondycyjny ekstraligowego klubu HC Stalownicy Trzyniec. W zeszłym tygodniu rozdał hokeistom skrupulatny plan treningowy na najbliższe dni i nikt nie siedzi w domu z założonymi rękoma. 

 

Jeśli posiadamy w domu sztangi, to warto je dołączyć do zestawu ćwiczeń nastawionych na wzmocnienie mięśni ramion, pleców i grzbietu. To już wprawdzie wykracza poza kanony kalisteniki, ale obie szkoły mogą się idealnie uzupełniać. – Sportowcy przyzwyczajeni do ćwiczeń na siłowni mogą na początek marudzić, że to za mało. Proszę się jednak nie obawiać radykalnego ubytku masy mięśniowej. Potocznie mówiąc, nasze mięśnie dysponują pamięcią i kiedy wrócimy do normalności, forma też wróci szybko – zapewnia Gryc. 

 

Regularne ćwiczenia w domu przekładają się na dobre samopoczucie, zaś w obecnych trudnych warunkach mogą być prawdziwą odskocznią od stresu. – Nie zapominajmy więc o wyciszeniu, które powinno nastąpić po każdym intensywnym ćwiczeniu. Ja polecam chociażby klasyczną medytację, bądź też stretching – dodaje Gryc. W stretchingu skupiamy się na trzech rzeczach: rozciąganiu, rozluźnianiu i oddychaniu. – Utlenienie organizmu to podstawa – zaznacza trener. A więc – do dzieła!