W trakcie lotu widzą pod sobą kibiców i... cmentarz w Innsbrucku. Skoczkowie narciarscy zaliczyli dziś trzecią odsłonę Turnieju Czterech Skoczni. To był świetny konkurs dla Dawida Kubackiego, który objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej turnieju.
Dawid Kubacki na półmetku Turnieju Czterech Skoczni, po konkursach w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, zajmował trzecie miejsce. To już jednak przeszłość, Polak po fantastycznych skokach w Innsbrucku (133 i 120,5 m) poprawił swoje notowania w klasyfikacji generalnej, awansując na fotel lidera. W Innsbrucku Kubacki zajął drugie miejsce, przegrywając tylko z rewelacyjnym Norwegiem Mariusem Lindvikiem, który w metrach zrównał się z Polakiem, ale w notach był nieznacznie lepszy.
6 stycznia w Bischofshofen Kubacki stanie przed szansą wygrania całego turnieju. Jego przewaga nad Lindvikiem wynosi 9 punktów, nad trzecim w "generalce" Niemcem Karleg Geigerem - 13,3 pkt. W Innsbrucku sporo stracili Japończyk Ryoyu Kobayashi i Austriak Stefan Kraft.
W cieniu Dawida Kubackiego skacze ostatnio Kamil Stoch. Trzykrotny złoty medalista olimpijski również w Innsbrucku spisał się poniżej oczekiwań, zajmując dopiero 15. miejsce. W czołowej "20" konkursu, trzy oczka wyżej od Stocha, uplasował się Piotr Żyła. "Wiewiór" zaliczył nieudany skok w pierwszej serii (117 m) i w miarę dobry w drugiej (125).