Uszycie bawełnianej maski ochronnej to nic trudnego. Cała procedura zajmuje dwadzieścia minut – twierdzą żony hokeistów HC Stalownicy Trzyniec.
W Werk Arenie zamiast treningów wzięli się za produkcję masek, bez których od wczoraj nie można już opuszczać mieszkania. – Chcemy pomóc najbardziej potrzebnym. Dla nas to też forma terapii – stwierdziła Jana Adamska, żona kapitana Trzyńca, Martina Adamskiego. – Zwracamy się z prośbą do kibiców, żeby też włączyli się do tego projektu – zaapelował Marek Chmiel, dyrektor wykonawczy HC Stalownicy Trzyniec.