piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

Mroźny, ale udany Memoriał Jasia Konderli | 26.01.2019

Narciarze wszystkich pokoleń uczcili w piątek pamięć Jasia Konderli, bystrzyckiego animatora sportu, niestrudzonego miłośnika biegówek i ruchu na świeżym powietrzu. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Najmłodsi na starcie Memoriału. Fot. JANUSZ BITTMAR

12. edycja Memoriału Jasia Konderli mogła się odbyć dzięki przychylności... zimy. Rok wcześniej śniegu w Bystrzycy było jak na lekarstwo, a więc organizatorzy z PSP im. Stanisława Hadyny, MK PZKO i Gminy Bystrzyca byli zmuszeni zrezygnować z tej popularnej imprezy. - Zaangażowaliśmy wszystkie siły, włącznie z meteorologicznymi, żeby dobrze przygotować trasę do zawodów - powiedział "Głosowi" Roman Wróbel, wójt Bystrzycy, który w piątkowy wieczór wcielił się w rolę konferansjera imprezy. Bogdan Sikora, nauczyciel wychowania fizycznego w "Hadynówce", już na dwie godziny przed rozpoczęciem Memoriału krzątał się w Domu PZKO, szykując wszelkie niezbędne formalności. - Dla mieszkańców Bystrzycy i okolicy Jaś Konderla jest osobą kultową. Ten Memoriał to sportowy hołd, podziękowanie za wszystko, co wykonał dla kilku pokoleń sportowców w tym regionie - stwierdził w rozmowie z naszą gazetą. 

W zawodach nie wynik był najważniejszy, a atmosfera wspólnej zabawy w gronie przyjaciół i znajomych. Na starcie zawodów pojawił się m.in. Rene Sikora z Nydku, zahartowany z wielu regionalnych i ogólnokrajowych wyścigów w narciarstwie klasycznym. - Najbardziej lubię długie dystanse, na 50 km. W Bystrzycy chodzi o symboliczną trasę dla uczczenia Jasia Konderli, niemniej nawet tu trzeba dać z siebie wszystko - przyznał. Ze szkoły-gospodarza zawodów w korzystnym świetle pokazał się Mateusz Milerski. Zdyszany, ale zadowolony na mecie chłopak skomplementował dobrze przygotowaną trasę. - Było idealnie. W sam raz na biegówki. Takiej zimy w Bystrzycy już dawno nie było - powiedział nam młody narciarz.

Na trasie Memoriału nie zabrakło też płci pięknej. Justyna Kowalczyk utorowała miłość do biegówek m.in. Renacie Martynek. - Mieszkam w Bystrzycy i z tej racji chciałam się rzetelnie przygotować do zawodów, żeby nie przysporzyć sobie wstydu przed znajomymi - stwierdziła z uśmiechem na mecie. - Cieszę się, że w Memoriale regularnie uczestniczą też najmłodsze pokolenia. I uważam, że dzieci powinno startować w tych zawodach jak najwięcej. 



Może Cię zainteresować.