W piłkarskim hicie 21. kolejki czwartoligowej grupy F pomiędzy Karwiną B a Boguminem ze zwycięstwa 2:1 radowali się piłkarze znad Odry, którzy w wiosennym sezonie jeszcze nie zasmakowali goryczy porażki.
– Lubimy grać z klasowymi przeciwnikami, a do takich zaliczamy rezerwy Karwiny. Pasowało nam w dodatku wysokie tempo derbów – skomentował wygraną Patrik Poštulka, drugi trener FK Bospor Bogumin. W Karwinie niedosyt przeplatał się z rozczarowaniem. – Goście zagrali świetnie z kontry, a to, co wyprawiał 40-letni František Hanus, to była bajka – skomplementował zwycięską ekipę trener gospodarzy, Marek Bielan.
Boguminiacy wyszli na prowadzenie po bramce Ondřeja Strojka, który z dośrodkowania Milana Halaški nie dał szans polskiemu golkiperowi Aleksandrowi Łubikowi. Na wstępie drugiej połowy na 0:2 poprawił, również strzałem głową, František Hanus, co sprowokowało gospodarzy do włączenia najwyższego biegu. Kontaktowy gol Lukáša Dadaka był zarazem łabędzim śpiewem rezerw Karwiny, które nie znalazły antidotum na rewelacyjny, wysoki pressing Bosporu. Gospodarzom nie pomogły nawet wzmocnienia z pierwszoligowego składu. Słabo zagrali m.in. Adam Jánoš i Lukáš Čmelík.