W sumie o medale walczyło 394 młodych sportowców. – Cieszę się, że po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, znów możemy się spotkać w Trzyńcu. Dzieciom brakowało tej sportowej rywalizacji – powiedziała „Głosowi” Monika Pláškowa, dyrektorka Polskiej Szkoły Podstawowej w Suchej Górnej.

Właśnie „dolańska” szkoła z Suchej Górnej zatroszczyła się w tym roku o organizację igrzysk. Pod względem logistycznym wszystko zostało pozapinane na ostatni guzik, a na deser organizatorzy wyczarowali również słoneczną pogodę. Znicz olimpijski zapalili dokładnie o 8.30 Marek Drozdzik, uczeń 9. klasy w Suchej Górnej oraz Paulina Guzowska, młoda sprinterka, członkini reprezentacji Polski w igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020.

Ceremonii otwarcia, jak również walce o medale przyglądali się z trybun Miejskiego Stadionu na Leśnej rodzice i koledzy z ław szkolnych. Na widowni nie zabrakło znanych osobistości ze świata zaolziańskiej polityki, kultury i sportu. Z zaproszenia skorzystali m.in. konsul generalna RP w Ostrawie Izabella Wołłejko-Chwastowicz, wicehetman województwa morawsko-śląskiego ds. szkolnictwa i sportu Stanisław Folwarczny, zastępcy prezydenta Karwiny i Hawierzowa - Andrzej Bizoń (w roli przedstawiciela Kongresu Polaków w RC) i Bogusław Niemiec, a także Dawid Kamiński, wicedyrektor Departamentu Sportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego w Katowicach. Z ramienia Macierzy Szkolnej w RC sportowcom kibicowała Elżbieta Štěrba-Molenda, wiceprezes organizacji. Wśród gości pojawił się również Kazimierz Worek z Czeskiej Inspekcji Szkolnej. 

Tegoroczne igrzyska nie zmieniły formuły, znanej z poprzednich edycji. Młodzież znów rywalizowała w tradycyjnych konkurencjach lekkoatletycznych, szlifowanych skądinąd regularnie na lekcjach wychowania fizycznego w szkołach. – Gdybym to ja był ministrem szkolnictwa, dodałbym do planu nauczania kolejną, trzecią lekcję wue-fu. Myślę, że dzieciaki potrzebują ruchu, tym bardziej w obecnych po-pandemicznych czasach – stwierdził w rozmowie z naszą gazetą Jan Gomola, długoletni nauczyciel wychowania fizycznego w PSP im. Henryka Sienkiewicza w Jabłonkowie.

W Trzyńcu padło w piątek wiele rekordów życiowych, ale nie wyniki były w tych mistrzostwach najważniejsze. – Ja też zaczynałam na takich rodzinnych, fajnych mistrzostwach szkolnych. Dla mnie było to wtedy wielkie przeżycie. Sama możliwość rywalizacji z kolegami z klasy była najważniejsza – zdradziła „Głosowi” Paulina Guzowska, sprinterka, która w igrzyskach w Tokio była rezerwową w polskiej sztafecie 4x100 m. – Leczę kontuzję, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i szybko wrócę do rywalizacji na dobrym poziomie – zaznaczyła Guzowska. – Jestem pod wrażeniem waszej imprezy w Trzyńcu. Wszystko działa sprawnie, bez usterek, tak jak na prawdziwych mistrzostwach.

Jeśli już była mowa o rekordach, to jeden można dorzucić od razu – dziewiątoklasistka Zuzanna Sabela z PSP w Gnojniku w skoku wzwyż może się pochwalić od piątku „życiówką” 147 cm. – Tak, to wspaniałe uczucie. Nawet nie myślałam, że będzie aż tak dobrze – stwierdziła dziewczyna. Marek Heczko z PSP im. Stanisława Hadyny w Bystrzycy z kolei fetował wygraną w efektownym sprincie na 60 m. – Trenujemy sprinty w szkole i to procentuje – powiedział dla „Głosu” szczęśliwy chłopak. – Chciałbym podziękować rodzicom i nauczycielom za konsekwencję – dodał chłopak z klasy 7. 

Poniżej fotogaleria autorstwa Norberta Dąbkowskiego. Szczegółowe wyniki igrzysk opublikujemy we wtorkowym, papierowym wydaniu gazety. 

Igrzyska Lekkoatletyczne | Trzyniec 2022