W festiwal strzelecki ze szczęśliwym końcem dla gospodarzy zamienił się niedzielny mecz Fortuna Ligi pomiędzy piłkarzami Sparty Praga a MFK Karwina. Karwiniacy prowadzili na Letnej 1:0, by ostatecznie schodzić z boiska na tarczy, przegrywając 3:4.
W futbol gramy dla widzów - mówił w rozmowie z "Głosem" trener Sparty Praga, Pavel Vrba. Jego trenerską maksymę w stu procentach wypełnili piłkarze. Karwiniacy rzucili się na rywala z impetem, prowadząc od 7. minuty po golu Papadopulosa, który wykorzystał błąd bramkarza Nity. Sparta wyrównała w efektownym stylu - z rzutu wolnego karwiński mur rozbił Karlsson.
Szwedzki ofensywny pomocnik skompletował w niedzielę hat tricka, dwie bramki strzelił z kolei napastnik Karwiny, Michal Papadopulos. 35-letni Papadopulos w okresie karwińskiej przewagi liczebnej, po wykluczeniu Trávnika, wykrzesał iskierkę nadziei, zdobywając w 83. minucie kontaktowego gola na 4:3 Na więcej gości nie było jednak stać.