Polscy piłkarze przegrali w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze z faworyzowaną Francją 1:3, odpadając z turnieju. Przegrali jednak z podniesionym czołem, po pięknej walce zwieńczonej honorowym golem Lewandowskiego z rzutu karnego.
Wszyscy spodziewali się w niedzielę kolejnego zaparkowanego autobusu we własnym polu karnym, ale trener Czesław Michniewicz zaskoczył ofensywną taktyką z wykorzystaniem ataku pozycyjnego i akcji oskrzydlających. Tak odważnie Polacy już długo nie grali. A grali momentami świetnie, stwarzając zagrożenie pod bramką mistrzów świata.
Największe okazje zmarnowali Zieliński, a tuż przed zejściem do szatni Kamiński. Drugi z wymienionych piłkarzy idealnie znalazł się w polu karnym, ale jego strzał został zablokowany. Francuzi wykazali się lepszą skutecznością, trafiając po strzałach Girouda (44.) i dwukrotnie Mbappego (74., 91.). Drugi gol padł z kontry, w okresie polskiej gry va banque, trzeci po efektownym uderzeniu na tylny słupek. Polacy w doliczonym czasie gry próbowali zdobyć honorową bramkę, ale strzał z przewrotki Milika połączony był z ofsajdem. Doczekaliśmy się dopiero w 95. minucie. Lewandowski z karnego (powtórzonego) strzelił na 1:3, kończąc polską przygodę w Katarze z podniesionym czołem.
Pozostają nam więc wciąż tylko wspomnienia z mundialu w Hiszpanii 1982, kiedy to zespół prowadzony przez Antoniego Piechniczka w meczu o trzecie miejsce pokonał Francuzów 3:2.