Czeska Szwajcaria: Włoskie samoloty musiały wrócić do kraju. W gaszeniu pożaru pomagają nadal Polacy, dołączą do nich Szwedzi | 29.07.2022
Rozpoczął się kolejny dzień walki z żywiołem na terenie Parku Narodowego Czeska Szwajcaria. Dotychczas od początku działań policyjni lotnicy i strażacy z Polski spędzili w powietrzu 18 godzin. W tym czasie wykonali 313 zrzutów przy pomocy zbiornika Bambi Bucket, co daje łącznie 939 ton wody. W piątek po południu do pomocy przylecą dwa samoloty ze Szwecji. Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Fot. HZS
W gaszeniu parku pomagają Czechom Polacy i Słowacy. Włoskie samoloty Candair o pojemności 6000 l każdy, które w czwartek przyleciały do Czech, musiały wracać do kraju, gdzie muszą uczestniczyć w akcjach na Półwyspie Apenińskim. W nocy z czwartku na piątek czeskiej stronie udało się wynegocjować w zastępstwie przylot dwóch samolotów gaśniczych Air Tractor ze Szwecji. Ok. godz. 12:30 zaplanowano ich przylot na miejsce. Każdy z nich jest w stanie zmieścić 3000 litrów wody.
Jak poinformował w czwartek rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka, "górzysty teren, strome zbocza, brak dróg dojazdowych sprawia, że gaszenie pożaru w niektórych miejscach możliwe jest praktycznie jedynie z powietrza. Od wtorku w akcji gaszenia największego w historii Czech pożaru uczestniczą policyjni lotnicy (dwóch pilotów i dwóch crew chiefów) oraz trzech strażaków PSP."
Zaznaczył również, że podczas czwartkowych działań w rejonie Hřenska położonego nad Łabą, rano bardzo utrudnionych z uwagi na duże zadymienie obszaru, podczas 8 godzin lotu załoga policyjnego śmigłowca wykonała 137 zrzutów, tj. 411 t wody.
Park Narodowy Czeska Szwajcaria płonie od niedzieli, pożar objął obszar pięciu na dwa kilometry. Około 500 osób musiało już opuścić zagrożone żywiołem wsie.