We wtorkowe popołudnia w Domu PZKO w Trzanowicach jest wesoło, gwarno i muzycznie. Wszystko za sprawą kółka ludowego „Dziecka z Trzanowic”, które od jesieni ub. roku prowadzi Weronika Kičmer. Na zajęcia uczęszczają dzieci od 4 do 10 lat.
Dzisiaj zajrzeliśmy na próbę. Najpierw była rozgrzewka. Po niej dzieci uczyły się kroków i elementów tanecznych przy muzyce. Pani Weronika puszczała dzieciom znane, skoczne melodie, takie jak „Straciła se u sąsiada słonina” czy „Koło Majki”. Była też zabawa ruchowa w rytm wiersza o szewcu, który „posłoł babe precz”, lecz potem „dogonił jóm na Kikuli, rozpruł sobie pół koszuli”.
– Chcemy, aby te zajęcia były bardziej na luzie, aby to była dla dzieci zabawa – powiedziała "Głosowi" Weronika Kičmer.
Zajęcia zakończyły się grami ruchowymi, przy których dzieci mogły wyładować energię, która im jeszcze po próbie została.
Kółko „Dziecka z Trzanowic” zaczęło regularnie działać jesienią ub. roku. Wcześniej dzieci spotykały się zawsze podczas letnich półkolonii „Wakacje z tradycją". Te odbędą się także w tym roku.
– Nasze kółko celowo nazywa się ludowe, a nie taneczne, bo nie chcemy ograniczać się do tańca. Czasem mamy spotkania tematczne, połączone z różnymi zwyczajami – były już andrzejki, „wigilijka” z rodzicami, a w zeszłym tygodniu spotkanie ostatkowe. Wtedy smażyliśmy nawet razem pączki – opowiedziała Weronika Kičmer. W przyszłym tygodniu dzieci będą dekorowały pierniczki, które będą następnie sprzedawane na koncercie charytatywnym PZKO na rzecz uchodźców z Ukrainy.
O kółku w Trzanowicach napiszemy także w piątkowej drukowanej gazecie.