Były dyrektor polskiej szkoły w Trzyńcu jest na emeryturze
od dziesięciu lat. W tym czasie zdążył rozwinąć swoje zainteresowania. Jednym z
nich jest historia i geografia Lesznej Dolnej i Górnej. W 2017 roku wydał
pierwszą swoją publikację. „Leszna (Lyszno). Nazwy miejscowe” jest szóstą z kolei.
–
Przygotowania do wydania tej książeczki trwały około roku. Rozpocząłem je od
obchodu wsi i spisywania nazw, o których wiedziałem. Weryfikowałem je później z
rówieśnikami oraz osobami starszymi ode mnie. O te, których nie znałem,
uzupełniłem spis. Co ciekawe, nie „kłóciliśmy” się o żadną nazwę. Całość
skonsultowałem jeszcze z pracownikiem Ośrodka Dokumentacyjnego Kongresu Polaków
w RC Marianem Steffkiem. Pomimo to zastrzegłem sobie, że być może w Lesznej
istniały lokalne nazwy również innych miejsc, o których ani ja, ani moi informatorzy
nie wiedzieliśmy – wyjaśnia autor publikacji.
Trochę inna »mapa«
„Leszna (Lyszno). Nazwy miejscowe” obejmuje 41 nazw
odnoszących się do różnych przysiółków, wzniesień, gruntów czy zabudowań
położonych na terenie Lesznej Dolnej oraz sześć na terenie Lesznej Górnej.
Każde miejsce zilustrował zdjęciem oraz opatrzył opsem wyjaśniającym jego
genezę, przybliżającym historię oraz informującym o stanie obecnym.
– Przygotowując materiał zdjęciowy, nieraz wracałem w te
same miejsca, by zrobić nowe, lepsze ujęcie. Starałem się jednak, żeby
wszystkie pochodziły z tego samego okresu roku. Nie chciałem mieszać wiosennych
scenerii z zimowymi lub jesiennymi – zaznacza nasz rozmówca. Tadeusz Szkucik potraktował temat miejscowego nazewnictwa
inaczej niż jego poprzednicy wydający mapy gwarowe swoich wiosek. Z drugiej
strony miał świadomość, że sam opis miejsc bez usytuowania ich na mapie mógłby
budzić niedosyt.
Co kilka stron zamieścił więc mapkę Lesznej Dolnej lub Górnej
z zaznaczonymi punktami, o których mowa na poprzedzających ją kartkach. Mając w
ręku publikację, można więc łatwo trafić w każde z opisanych miejsc.
Dolna i Górna
Leszna Dolna jest połączona zarówno historycznie, jak i
geograficznie z sąsiadującą z nią na wschodzie Leszną Górną. Kiedyś tworzyły
jedną miejscowość. Z biegiem czasu usamodzielniły się, zaś po drugiej wojnie światowej
obie znalazły się w granicach Trzyńca: Leszna Dolna stała się jego dzielnicą
już w 1946 roku, Górna – w 1960 roku.
– Leszna Dolna to
rozległa wieś. Na południu granicę ze Starym Trzyńcem stanowi rzeka Olza, na
północy potok Stawiska, a dalej na zachód leżą Kojkowice i Puńców w Polsce, na
wschodzie zaś – Leszna Górna. Ludzie często nie wiedzą, że osiedle Sosna oraz
tamtejszy szpital leżą w katastrze Lesznej Dolnej. Podobnie jest z cmentarzem
komunalnym znajdującym się koło kościoła katolickiego w Trzyńcu. Chociaż leży
na terenie Lesznej, nikt nie powie o nim inaczej jak „cmentarz w Trzyńcu” –
przekonuje Tadeusz Szkucik.
Nie każdy lesznianin potrafi też wymienić wszystkich sześć
części swojej wioski. Oprócz wspominanego osiedla Sosna są to: Nowy Świat,
Chałupki, Faszystowsko Kolónija, Rybkówka i Folwark. Niektóre z nich razem z
autorem publikacji odwiedzimy.
Domy dla hutników
Nazwy miejscowe, określające zwykle niewielki skrawek danej
wioski lub jej osady, powstawały po to, by ułatwić mieszkańcom komunikację.
Dzięki nim łatwiej było wytłumaczyć, gdzie ktoś mieszka lub gdzie się coś
znajduje. Dlatego też najczęściej wyrażały samo sedno danego miejsca, odnosząc
się do jego właściciela lub charakterystycznego obiektu. Tak było w przypadku
Chałupek, najmniejszego przysiółka Lesznej Dolnej leżącego w jej północno-zachodniej
części.
– W latach 50. ub. wieku Huta Trzyniecka zaproponowała
robotnikom wybudowanie własnych domów jednorodzinnych. Chętni otrzymali darmowo
projekt oraz materiał budowlany. Do nich natomiast należało wybudowanie domu
zgodnie z planem budowy. Ponieważ wszystkie były niewielkie i wyglądały
jednakowo, ludzie zaczęli je nazywać po prostu „chałupkami” – przybliża Tadeusz
Szkucik.
Do dziś tylko trzy z nich zachowały pierwotny wygląd.
Pozostałe zostały rozbudowane, dlatego nie przypominają już owych „chałupek”
sprzed siedemdziesięciu lat. Z kolei na granicy z Kojkowicami i Leszną Górną,
na skraju lasu nad po[1]tokiem
Stawiska, znajduje się skupisko kilku domów jednorodzinnych nazywane U Kury.
Właścicielem jednego z nich był kiedyś niejaki Kura i to od jego nazwiska
wzięła się ta nazwa.
Ciekawa jest też geneza innej intrygującej nazwy jednego z
leszniańskich osiedli. Chodzi, oczywiście, o Faszystowską Kolóniję. Tworzy ją
dziesięć dwukondygnacyjnych domów wybudowanych pod koniec lat 20. ub. wieku z
inicjatywy Towarzystwa Górniczo-Hutniczego, które w 1906 roku przejęło na
własność Hutę Trzyniecką.
– Na przełomie lat 20. i 30. w Europie nasilał
się ruch faszystowski. A ponieważ większość lokatorów kolonii hutniczej
stanowili mieszkańcy pochodzenia niemieckiego, osiedle to nazwano Faszystowską
Kolóniją – wyjaśnia nasz przewodnik po Lesznej.
Chociaż dziś miejsce to sprawia
wrażenie słabo utrzymanego, dawniej było dobrym adresem, a mieszkania – jak
podkreśla Szkucik – były luksusowe jak na tamte czasy. Skręcając od Trzyńca na
główną drogę w kierunku Lesznej Górnej, Faszystowskiej Kolóniji nie sposób przeoczyć.
Znajduje się po prawej stronie zaraz za zakrętem.
Podobne domy stoją do dziś
również na Folwarku będącym najstarszą częścią Lesznej. Tu również przed stu
laty powstała kolonia robotnicza. Liczyła 28 domów. Niskie, półdrewniane
stojące po lewej stronie drogi na Sosnę zostały jednak w latach 2015-2016 wyburzone.
Pokręcone nazwy
Niektóre nazwy, o których Tadeusz Szkucik wspomina w swojej
publikacji, można znaleźć w czeskiej wersji również w mapach katastralnych. Są
to np. Grodzisko-Hradisko, Jagodna-Jahodna, Lysznica-Lištnice czy Stawiska-
-Staviska.
– Niestety po II wojnie światowej wiele nazw gwarowych
zostało w okropny sposób sczechizowanych. Chociażby taki Mołczyn-Malžín czy
Mrowcówka-Mravcůvka – ubolewa znawca miejscowego nazewnictwa. Z Mołczynem wiąże
się ciekawa historia sięgająca okresu sprzed stu lat.
– Kiedy w 1920 roku doszło do podziału Śląska Cieszyńskiego,
Leszna Dolna została w Czechosłowacji. Natomiast Leszną Górną podzielono
pomiędzy Czechosłowację i Polskę. Granica prowadziła właśnie przez Mołczyn.
Wytyczono ją jednak tak niefortunnie, że były sytuacje, że przecinała podwórko,
oddzielając od siebie domy spokrewnionych z sobą rodzin. Ludzie nie chcieli się
z tym zgodzić i pod płaszczykiem nocy przesuwali słupki graniczne. Kłótnie o
granicę, nie tylko zresztą w tym miejscu, trwały w Lesznej aż do 1924 roku,
kiedy definitywnie ją wytyczono. Niezadowoleni mieszkańcy niczego jednak nie
wskórali, ponieważ granica pozostała tam, gdzie ją pierwotnie wytyczono –
opowiada Tadeusz Szkucik.
Mołczyn leży więc częściowo w Lesznej Górnej, a częściowo na
terenie polskiego Dzięgielowa. Jak można wyczytać z publikacji „Leszna
(Lyszno). Nazwy miejscowe”, po podziale Śląska Cieszyńskiego i Mołczyna na
terenie Polski pozostał wówczas m.in. kamieniołom Pawła Kożdonia. Z upływem
czasu opustoszał i obecnie na jego terenie znajduje się chętnie odwiedzane
przez turystów Pszczele Miasteczko. O ile można powiedzieć, że dziwaczne
tłumaczenie Mołczyna na Malžín może zarówno zdumiewać, jak i śmieszyć, o tyle
czeska Mravcůvka wręcz bulwersuje. To dlatego, że jej nazwa pochodzi od
nazwiska Mrowiec, którego rdzeń powinien bezwzględnie zostać zachowany, nawet
jeśli zdecydujemy się dołączyć do niego czeską końcówkę.
Kim był właściwie ów
Mrowiec? – Był on pierwszym polskim nauczycielem w Lesznej. W szkole
uczył przez pół stulecia, dokładnie w latach 1849-1900. Pod koniec XIX wieku
wybudował gospodę, której właścicielem został w okresie międzywojennym jego
zięć Paweł Kajzar. W tym czasie oraz krótko po wojnie polska szkoła oraz miejscowe
polskie organizacje wystawiały na Mrowcówce przedstawienia teatralne,
organizowały bale i spotkania świetlicowe, a 3 sierpnia 1947 roku założono
tutaj Miejscowe Koło Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Lesznej Dolnej
– przybliża emerytowany dyrektor trzynieckiej podstawówki.
Obecnie budynek Mrowcówki należy do prywatnej firmy Likop
zajmującej się obróbką metali. Łatwo go zauważyć, bo stoi po lewej stronie tuż
koło drogi prowadzącej z Trzyńca w kierunku granicy w Lesznej Górnej. Ponieważ
nazwę Mravcůvka nosi stojący tam przystanek, Tadeusz Szkucik próbował
interweniować w trzynieckim ratuszu, by napis ten zmieniono zgodnie z
brzmieniem nazwiska byłego nauczyciela. Niestety, tak jak to bywa w podobnych
sytuacjach, dowiedział się od urzędników, że byłoby to „zbyt kosztowne”.
Jerzy
Mrowiec przez polskie środowisko lesznian nie został jednak zapomniany.
Najpierw sam Tadeusz Szkucik, a ostatnio MK PZKO w Lesznej Dolnej zaopiekowali
się jego grobem. Znajduje się on na cmentarzu ewangelickim w Lesznej Górnej,
czyli na tzw. Kubówce. Nauczyciel Mrowiec należał w 1859 roku do jego głównych
założycieli, ziemię zaś odkupiła wtedy gmina m.in. od Jakuba Łamacza. Stąd więc
Kubówka.
Kto zrobi kolejny krok?
Kiedy Tadeusz Szkucik zbierał nazwy miejscowe w swojej
rodzinnej wiosce, robił to po to, by zachować je dla potomnych. Dzięki temu, że
nie zadowolił się samymi nazwami, ale w swojej publikacji wyjaśnił również ich
pochodzenie oraz znaczenie, stworzył tak wartościowy przewodnik
historyczno-geograficzny po Lesznej Dolnej i Górnej. Jego wydanie
w języku polskim wsparł Fundusz
Rozwoju Zaolzia Kongresu Polaków w RC. Jeśli jednak publikacja ta ma spełnić
swój cel i rzeczywiście ocalić od zapomnienia bogactwo miejscowego nazewnictwa,
uważam, że powinna zostać przetłumaczona również na język czeski. Kto się tego
podejmie i kto to sfinansuje? Oto jest pytanie.