Przewodnik po nekropoliach Zaolzia | 19.03.2023
Wiele pomników, pozbawionych opieki za jakiś czas po prostu przestanie
istnieć. Przy innych są planowane prace konserwatorskie. Dlatego ta wiedza,
jak wyglądają i z czego są wykonane jest ważna – mówi dr Bartłomiej Gutowski,
kierownik Kierunku Ochrona Dziedzictwa Kulturowego i Środowiska Instytutu
Historii Sztuki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Dr Bartłomiej Gutowski Fot. materiały uczelni/uksw.edu.pl
W uruchomionym przed tygodniem portalu „Dziedzictwo za granicą. Baza
poloników” (www.baza.polonika.pl) można znaleźć efekty prac, jakie w lipcu
ubiegłego roku były prowadzone pod pana nadzorem na cmentarzach w Karwinie,
Czeskim Cieszynie i Ligotce Kameralnej. Jaki obraz polskich nagrobków na
Zaolziu wyłania się z tych badań?
– Obraz jest zróżnicowany. Trochę zależy od tego, w jakie miejsce się
trafi. Generalnie, jeśli chodzi o stan zachowania pomników, to mogę powiedzieć,
że jestem pod wrażeniem, jak te cmentarze są utrzymane. Oczywiście są i takie
miejsca, jak cmentarz ewangelicki w Karwinie-Kopalniach, czy przy kolonii
Meksyk, który był cmentarzem niemal zapomnianym. Dopiero inicjatywa Polaków
doprowadziła tę nekropolię do takiego stanu, gdzie możemy powiedzieć, że teraz
wygląda znacznie lepiej. Ale jest to przykład cmentarza, w którym stan wielu
pomników jest bardzo zły. Podobnie jak w wielu innych miejscach, część pomników powoli znika. Tak
bywa wszędzie. Część pozbawiona jest naturalnej, rodzinnej ochrony, bo
najbliższa rodzina już nie żyje lub wyjechała. W efekcie nagrobki popadają w
zniszczenie. Ale jest też wiele ciekawych realizacji z trwałych kamieni. W
kilku przypadkach byłem naprawdę zaskoczony, bo użyty materiał pozwala, żeby
nagrobki nadal trwały w bardzo dobrym stanie. W Karwinie na cmentarzu niedaleko
kościoła, znajduje się bardzo ważny pomnik. Upamiętnia górników, którzy zginęli
w 1894 r. w szybach kopalni. Ten pomnik był wspaniałym założeniem. Jego
znaczenie historyczne i emocjonalne sprawiają, że jest to pomnik, który wymaga
prac. To też zadanie dla Instytutu Polnika, który zajmuje się nie tylko
dokumentowaniem, ale i renowacją.
W bazie można napotkać skrupulatne przygotowane opisy nagrobków. Są
podane m.in. wymiary, rodzaj kamienia, informacje o stanie zachowania i
dotychczasowych renowacjach. Taka inwentaryzacja to mrówcza robota?
– To praca, która możne rzeczywiście jest trochę mrówcza, ale wynika ze
standardu dokumentacji obiektów zabytkowych, który we wszystkich krajach
wygląda podobnie. My oczywiście opieramy się na standardzie, jaki jest przyjęty
w Polsce. Zakłada on szczegółowy opis, bo wiemy, że wiele tych pomników za
jakiś czas po prostu przestanie istnieć, a przy innych są planowane prace
konserwatorskie czy choćby porządkowe. Dlatego ta wiedza, jak one wyglądają i z
czego są wykonane jest bardzo ważna.
Czy informacje, jakie można znaleźć w portalu baza.polonika.pl mogą
okazać się przydatne dla mieszkańców Zaolzia i
być traktowane jako kompendium wiedzy o tym dziedzictwie?
– W pewnym sensie jesteśmy u początku tej drogi. Prace były prowadzone
do tej pory w czterech miejscowościach. Mam nadzieję, że w kolejnych latach uda
nam się zdobyć dofinansowanie i dzięki temu wszystkie cmentarze na terenie
Zaolzia objąć pracami. Ale już w tej chwili ta baza może być pewnym
przewodnikiem. Mam nadzieję, że za dwa, trzy lata będziemy mogli więcej
porozmawiać na ten temat. Może nie będziemy wiedzieli wszystkiego, może nie
wszystko uda się pokazać, ale ten obraz będzie znacznie bardziej rozbudowany i
szerszy.
Jakie inne cmentarze na Zaolziu będą inwentaryzowane w dalszej
kolejności? W korespondencji mailowej wspominał pan o Stonawie.
– Ta miejscowość jest w zasięgu, ale w tym roku chcemy skoncentrować
się na pracach w Karwinie i Czeskim Cieszynie, bo od tych miejscowości
zaczęliśmy. Działamy według współczesnego podziału administracyjnego, a logika
podpowiada, by zamknąć prace w tych ośrodkach, w których zaczęliśmy. Gdy
zaczynałem „wchodzić” w ten temat, to ogarnięcie tego, co jest Cieszynem, a co już
nie – bo nazwy są różnie stosowane – zajęło mi chwilę, żeby uporządkować to
sobie i dla osób, które będą korzystały z tworzonej przez nas bazy. Co do
Stonawy – mam nadzieję, że uda nam się tam dotrzeć, bo to bardzo ciekawy
cmentarz. Ale w tym roku w połowie lipca zamierzamy zjawić się w Czeskim
Cieszynie i Karwinie.