Zgłoszenie o pierwszym pożarze przyjęto pod numerem alarmowym dwie minuty po godzinie szóstej rano. - Na miejsce zdarzenia wysłano zawodowych strażaków z Karwiny i Hawierzowa, którym towarzyszyli także ochotnicy ze Stonawy - relacjonuje rzecznik straży Jakub Kozák. 

Jeszcze w trakcje gaszenia pierwszego pożaru funkcjonariusze otrzymali informację o kolejnym podobnym zdarzeniu. - Ekipa strażaków rozdzieliła się i do godziny ósmej łącznie interweniowała w okolicy 6 razy - dodał Kozák. Wszędzie chodziło o ambony myśliwskie. 

Śledczy wstępnie oszacował wysokość zniszczeń na 30 tys. koron. Służby badają przyczynę pożarów, jednakże z uwagi na charakter zdarzenia śledztwo prowadzone jest nad wersją dotyczącą umyślnego podpalenia.