Ten atak wstrząsnął światem | 24.02.2023
Dziś
mija rok od napaści Rosji na Ukrainę. 24 lutego ub. roku prezydent Rosji
Władimir Putin wydał rozkaz do rozpoczęcia „operacji specjalnej na Donbasie”. Jeszcze
tego samego dnia ataki powietrzne i lądowe objęły cały kraj. Chociaż Kreml obiecywał
sobie szybkie zwycięstwo, nawet po upływie roku nie doszło do zawieszenia broni,
a Ukraina nadal dzielnie odpiera ataki najeźdźcy.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Ukraina w stanie wojny. Fot. ARC "Kuriera Galicyjskiego"
Rosyjska
inwazja na Ukrainę sprzed roku potwierdziła, że wojna rosyjsko-ukraińska, której
początki sięgają lutego 2014 roku, tak naprawdę nigdy się nie skończyła. Pomimo
to „operacja specjalna” Putina wstrząsnęła jak nigdy dotąd opinią publiczną
oraz spotkała się z głośnym sprzeciwem niemal całego świata. Organizacje
międzynarodowe i rządy krajów błyskawicznie nałożyły na Rosję sankcje gospodarcze
oraz zadeklarowały wsparcie wojskowe i humanitarne dla Ukrainy.
W odpowiedzi
na rosyjski atak jeszcze tego samego dnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
wprowadził stan wojenny, a naród ukraiński przystąpili z determinacją i
niezłomnością ducha do obrony swojej ojczyzny. W tym samym czasie głównie
kobiety i dzieci zaczęły masowo opuszczać kraj. Fala uchodźców wylała się głównie
na Polskę, ale też Czechy czy Niemcy. Pomoc dla walczącej Ukrainy oraz tych,
którzy w obawie przed wojną opuścili swoje domy, organizował również nasz
region. W działania te włączyły się miejscowe oddziały Caritasu oraz Diakonii
Śląskiej, różne organizacje i stowarzyszenia, osoby prywatne oraz firmy. Również
wielu mieszkańców Zaolzia otworzyło swoje domy dla uchodźców z Ukrainy. Jednymi
z nich są Irena i Roman Kawulokowie z Wędryni. 13 marca ub. roku przyjęli do
siebie ukraińską rodzinę.
O tym, jak im się mieszka pod wspólnym dachem, można przeczytać w piątkowym, drukowanym wydaniu gazety.