czwartek, 25 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Jarosława, Marka, Wiki| CZ: Marek
Glos Live
/
Nahoru

Zapisy do przedszkoli z polskim językiem nauczania na Zaolziu na finiszu | 13.05.2023

Dobiegają końca zapisy do przedszkoli. Dla wielu rodziców z naszego regionu są one momentem, w którym podejmują decyzję, w jakim języku będą się kształciły ich dzieci. W środę byliśmy obecni przy zapisach w polskim przedszkolu w Bystrzycy. 

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 60 s
Fot. DANUTA CHLUP

W słoneczne przedpołudnie bystrzyckie przedszkolaki bawiły się w ogrodzie. Sala maluchów służyła tego dnia dzieciom, które dopiero rozpoczną edukację przedszkolną. Bawiły się zabawkami, czekając na swoją kolej. Monika Polok, kierowniczka przedszkola "Stonoga", załatwiała przy stoliku formalności z rodzicami. Zapisy cieszyły się nadspodziewanym zainteresowaniem. 

– Zakładałam, że będzie najwyżej 22 dzieci. W końcu mamy zapisanych 27 – podsumowała Monika Polok. Najstarsze dzieci na liście urodziły się w 2018 roku, najmłodsze w 2022. Te ostatnie mogłyby zacząć uczęszczać do przedszkola dopiero w trakcie przyszłego roku szkolnego, kiedy skończą dwa lata. 

Wśród zapisujących było sporo par polsko-czeskich. Wicedyrektorka szacuje, że spośród dzieci uczęszczających do bystrzyckiego przedszkola ok. 50-60 proc. stanowią te pochodzące z małżeństw mieszanych. 



Monika Polok (z prawej), kierowniczka przedszkola "Stonoga", załatwiała przy stoliku formalności z rodzicami. 
Fot. Danuta Chlup


Dla Miriam i Romana Ondraszków zgłoszenie córki Zosi do polskiej placówki było sprawą oczywistą, ponieważ oboje są Polakami. Trudniejszy wybór miały rodziny zróżnicowane narodowościowo. 

– Zapiszemy tu syna Matouša, ale idziemy jeszcze odwiedzić także czeskie przedszkole. Nigdy tam nie byliśmy, jesteśmy ciekawi, jak to wygląda – powiedziała Regina Dudzikowa. Jest Czeszką. Pochodzi z Trzyńca, wcześniej nie znała bystrzyckich placówek oświatowych. Z partnerem Bogdanem Chromikiem zdali się na jego doświadczenie. 
– Chodziłem tu obok do polskiej podstawówki, dla mnie to tu jest bliskie środowisko – przyznał ojciec niespełna trzyletniego Matouša. 

Aneta Kantor, która przyszła na zapisy z 2,5-letnią Karinką, powiedziała naszej gazecie, że jej mąż jest Czechem, lecz to jej zostawił wybór placówki. Starszy syn uczęszcza już do polskiej szkoły. 


Zapisy w przedszkolach dobiegają końca. W piątek odbyły się w Mostach koło Jabłonkowa. Praktycznie we wszystkich innych placówkach zostały już zakończone, w ubiegłym tygodniu rodzice przyprowadzali swoje pociechy m.in. do przedszkoli w Gnojniku, Hawierzowie, Koszarzyskach, Nawsiu, Orłowej, Ropicy, Trzyńcu. Pozostałe zapisywały dzieci z reguły już w pierwszym tygodniu maja. 

Marek Grycz, dyrektor Szkoły Podstawowej i Przedszkola z Polskim Językiem Nauczania w Czeskim Cieszynie, powiedział w czwartek „Głosowi”, że jeszcze nie dysponuje dokładnymi liczbami nt. zapisów w poszczególnych czterech przedszkolach podlegających jego dyrekcji, lecz jedno jest pewne: wszystkie będą pełne, nie będzie mógł przyjąć najmłodszych dzieci. 

Na brak narybku nie może narzekać także polskie przedszkole w sąsiedniej Ropicy. – Rodzice zapisali sześcioro nowych dzieci. Przedszkole liczące 23 miejsca zostanie w całości wypełnione – podsumowała kierowniczka Zuzana Mladá. 

Rodzice na ogół już przy zapisie dziecka do polskiego przedszkola niejako automatycznie zakładają, że będzie ono później uczęszczało także do polskiej szkoły. Wyjątki potwierdzają regułę. 

– Co roku odchodzi z bystrzyckiego przedszkola do szkoły ok. 17-20 dzieci. Tylko raz na kilka lat się zdarza, że jakaś rodzina zapisze dziecko do szkoły czeskiej – powiedziała Monika Polok. 

Grycz ma podobne doświadczenia dotyczące podlegających mu przedszkoli w Czeskim Cieszynie. – W tym roku szkolnym z 47 dzieci opuszczających nasze przedszkola tylko jedno, zdaje się, pójdzie do czeskiej szkoły – powiedział. 



Nieco inaczej wygląda sytuacja na zachodnich kresach Zaolzia. Halina Sikora, dyrektorka Szkoły Podstawowej i Przedszkola z Polskim Językiem Nauczania w Orłowej-Lutyni, nie ukrywa, że z kilkorga dzieci odchodzących do pierwszej klasy często co najmniej jedno idzie do czeskiej podstawówki. Powodem jest to, że do polskiego przedszkola zapisują dzieci także czysto czeskie rodziny, najczęściej wtedy, gdy nie ma dla nich miejsca w czeskiej placówce, natomiast w polskiej są wolne miejsca. Później niektóre z nich decydują się na polską, inne na czeską szkołę. 

– Podczas tegorocznych zapisów do pierwszej klasy sytuacja była ekstremalna: z siedmiorga dzieci z naszego przedszkola tylko dwoje zapisano do naszej szkoły, jedno do innej miejscowości ze względu na przeprowadzkę, natomiast cztery pozostałe do szkoły czeskiej – przyznała Halina Sikora. Dodała, że praca w przedszkolu z dziećmi, które w domu mówią tylko po czesku, nie jest łatwa, lecz jeżeli są wolne miejsca, nie może odmówić rodzicom ich przyjęcia. 





Może Cię zainteresować.