środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Ambasadorowie na motorach  | 20.05.2019

W niedzielę zakończył się pięciodniowy rajd motocyklistów na Śląsku Cieszyńskim. Ich liczniki pokazały w sumie ok. 450 km, a u niektórych co najmniej 2 razy więcej – nad Olzę zjechali bowiem pasjonaci jednośladów z całej Polski. W piątek odwiedzili Zaolzie, a jednym z punktów na mapie ich przejazdu była Polska Szkoła Podstawowa w Lutyni Dolnej. 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 45 s
Kto powiedział, że motory są tylko dla chłopaków? Fot. Szymon Brandys

 

 

– Jeździmy zawsze po obu stronach Olzy i zawsze odwiedzamy którąś z polskich szkół na Zaolziu. Ta jest naszą 13. z kolei, ani razu się nie powtórzyliśmy i wiem, że będziemy mieli jeszcze co zwiedzać – mówił „Głosowi” Mirosław Wenglorz, organizator XIII Spotkania Motocyklistów na Śląsku Cieszyńskim im. Komandora Wiktora Węgrzyna, w którym w tym roku wzięło 35 osób. W większości tworzą oni zgraną paczkę znajomych z rajdów katyńskich. 

Same spotkania zawsze odbywają się pod jakimś hasłem i mają historyczny charakter. W tym roku wspominano 100. rocznicę wojny polsko-czeskiej oraz 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Motocykliści rozpoczęli swoją trasę w środę od Sztolni Królowej Luizy w Zabrzu, skąd przejechali do Istebnej, a beskidzka gmina stała się bazą wypadową do codziennych wycieczek. Były więc bunkry w Węgierskiej Górce, wizyta w Skoczowie i podróż w czasie do lat konfliktu polsko-czeskiego z historyk Haliną Szotek, wzgórze zamkowe i muzeum w Cieszynie. 
 


 
Z kolei na Zaolziu motocykliści zaznaczyli na mapie kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny i cmentarz w Orłowej. Zapalili również znicze na grobie polskich żołnierzy w Stonawie poległych w styczniu 1919 roku i spotkali się z uczniami polskiej podstawówki w Lutyni, do której zaprosiła uczestników dr Danuta Chwajol. – Oni są ambasadorami Zaolzia w Polsce! A być może przy okazji ta wizyta stanie się jakimś zaczątkiem motorowej przyszłości na Zaolziu? – zastanawiała się lekarka. 

– Ludzie w Polsce rzeczywiście mało wiedzą o Polakach na południowych kresach. Sam jestem z Kaczyc i mam do granicy 200 m, ale ciągle coś odkrywam nowego – dodawał Wenglorz. 

W Lutyni motocykliści mieli okazję do poznania historii szkoły, zwiedzili poszczególne klasy,  wzięli udział w apelu poległych i krótkim programie artystycznym przygotowanym przez uczniów przy tablicy założycieli i wychowanków szkoły, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych. Na koniec sami prezentowali uczniom swoje krążowniki, choppery, ścigacze i turystyczne maszyny. – Uczniowie są bardzo podekscytowani tą wizytą, zwłaszcza chłopcy. Pytali mnie, czy będą się mogli przejechać. No ale niestety musiałam im odmówić – relacjonowała dyrektor szkoły Sabina Suchanek. 
Jechać nie, ale usiąść, zatrąbić, poruszać kierownicą, włączyć radio, posłuchać warkotu silników i opowieści starych wyjadaczy jak najbardziej. Tym razem dużą przerwę nie tylko chłopaki zapamiętają na długo.
 
 
  
Fot. Szymon Brandys


Może Cię zainteresować.