środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Długie dochodzenie do prawdy, czyli śladami pradziadka  | 28.09.2018

Darina Ničowa urodziła się i mieszka w Pradze, lecz jej wzorem, postacią, która mocno wpłynęła na jej życie, był jej pradziadek Polak. Zmarł podczas wojny w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Janowi Fukale poświęciła dwie książki, które czekają na wydanie.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Darina Ničowa ma jedną z czterech ręcznie opracowanych biografii jej pradziadka. Fot. DANUTA CHLUP

– W dzieciństwie każde wakacje spędzałam w Karwinie, u babci i dziadka. Gwarę uważam za mój drugi język ojczysty, a tamte strony kojarzą mi się z ciepłem domu, z zapachami dzieciństwa – mówi z uśmiechem 37-letnia aktorka, pisarka i podróżniczka. Rozmawiamy w jednym z pomieszczeń Instytutu Polskiego w Pradze, kawałek od tętniącego życiem i przepełnionego turystami Rynku Staromiejskiego. Spokój panujący w tym budynku pozwala nam przenieść się w inne strony i inne czasy.

Pani Darina nie miała szansy poznać osobiście swojego pradziadka, ponieważ zmarł w 1943 roku. A jednak był jej bliski. – Od najmłodszych lat słuchałam opowieści babci Anny o losach pradziadka. Ta historia była przecież częścią jej dzieciństwa, Jan Fukała był jej ojcem – wyjaśnia moja rozmówczyni. – Decydujący był dla mnie moment, kiedy w 1992 roku brat babci, Gustaw Fukała, opracował szczegółową biografię ich ojca, aresztowanego w marcu 1940 roku za rozpowszechnianie polskich ulotek, nawołujących do zjednoczenia się w walce przeciwko Trzeciej Rzeszy. Ręcznie, kaligraficznym pismem, Gustaw opisał na czternastu stronach biografię ojca. Sam zrobił okładkę, a całość uzupełnił fotografiami i kopiami dokumentów. Sporządził cztery pamiątkowe egzemplarze „Życiorysu naszego Drogiego Ojca Jana Fukały” – jeden dla siebie, pozostałe dla swych sióstr Anny i Heleny oraz brata Władka. Losy ojca opisywał także w „Zwrocie”. Pani Darina dodaje, że Gustaw sam na własnej skórze doświadczył terroru okupanta. Został aresztowany razem z ojcem (miał wówczas 17 lat) i skazany na karę więzienia w wymiarze 21 miesięcy, którą odbywał w Bytomiu. W odróżnieniu od ojca, po wyjściu z więzienia szczęśliwie wrócił do domu.

Cała historię dochodzenia do prawdy opiszemy we wtorkowym drukowanym „Głosie”.



Może Cię zainteresować.