środa, 24 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Bony, Horacji, Jerzego| CZ: Jiří
Glos Live
/
Nahoru

Dzień przez wielkie »D« | 05.07.2020

Kiedy w marcu i kwietniu siedzieliśmy zamknięci w domach, większość z nas chyba trochę naiwnie czekała na ten dzień przez wielkie „D”, kiedy koronawirus przestanie być groźny i wrócimy do normalnego życia. Czas pokazał, że zamiast nagłego, spektakularnego powrotu z fajerwerkami będą stopniowe kroki – i to nie zawsze do przodu... Tak jak teraz, kiedy w naszym regionie otwiera się granica z Polską (z czego niezmiernie się cieszę), ale równocześnie wracają niektóre obostrzenia.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s

W takiej niepewnej sytuacji rozpoczynają się wakacje. Będą one inne od poprzednich. Część ludzi w ogóle zrezygnowała z wyjazdów, część przestawiła się na wypoczynek w kraju lub u najbliższych sąsiadów, jeszcze inni czekają do ostatniej chwili, aby podjąć decyzję na podstawie aktualnej sytuacji i możliwości. Mnie osobiście najbardziej odpowiada trzecia opcja.

Na pewnym czeskim portalu finansowym przeczytałam, że koronawirus ożywił na nowo zainteresowanie Czechów własnymi domkami letniskowymi. Przybywa podobno osób, które rozglądają się za odpowiednią nieruchomością rekreacyjną, na zakup której gotowi są przeznaczyć oszczędności lub (częściej) zaciągnąć kredyt. Nie wiem, w jakim stopniu to jest wiarygodna informacja, ponieważ jako źródło podano sondaż pewnego banku, w którego interesie leży oczywiście wzrost liczby kredytobiorców, ale myślę, że częściowo może być prawdziwa. W okresie, kiedy nie wolno było nawet wychodzić z domu (i nie było dokąd pójść), ludzie zamknięci w blokach i kamienicach, bez własnego ogrodu, byli w o wiele gorszej sytuacji od tych, którzy mieszkają we własnych domach jednorodzinnych lub którzy mogli przenieść się na daczę.

Jestem przekonana, że sytuacja wokół koronawirusa wpłynie w jakimś stopniu na planowanie nie tylko tegorocznych letnich urlopów. Prawdopodobnie będzie też miała duży wpływ na zimowe wyjazdy narciarskie.



Może Cię zainteresować.