Szkołę podstawową ukończyłem w 1958 roku i od tego momentu zaczął się w moim życiu Polski Związek Kulturalno-Oświatowy. Nie pochodzę z Hawierzowa-Suchej, ale z Karwiny-Henryka. O kim mowa?
Franciszek Słowik, kolejna osoba w naszej poczytnej rubryce „Nasz działacz”, opowiada tak: – Na nasze Koło PZKO mówiono „na Postępie”. Natomiast do Suchej przeprowadziliśmy się z żoną w 1967 roku. Kupiliśmy dom i od tego momentu mieszkamy tutaj. Od 1967 r. jestem również członkiem Miejscowego Koła PZKO w Hawierzowie-Suchej, a od 2003 do 2015 roku zasiadałem w Zarządzie Koła, pełniąc funkcję wiceprzewodniczącego. Myślę, że był to dobry czas. Pamiętam, że odwiedzała nas wtedy najczęściej redaktor Danuta Chlup, która przyjeżdżała i na dożynki, i na bal, i na zebrania członkowskie. Doskonale więc wie, jak to nasze Koło wówczas wyglądało.
W końcu jednak zrezygnowałem z pracy w Zarządzie, choć do dzisiaj staram się jak najczęściej pomagać. Mam 77 lat i nadal jestem aktywny, choć już jako zwykły członek.
Cały tekst znajdziecie we wtorkowym drukowanym „Głosie”.