Państwo oferuje co prawda tym zachowującym się ekologicznie tzw. rabat za sortowanie. Warunki są jednak trudne do spełnienia.

Aby sięgnąć po zniżkę, w sortowanie odpadów muszą włączyć się wszyscy mieszkańcy. Bystrzyca postanowiła zmotywować ich tym, że ze spółką SMOLO, troszczącą się o wywóz śmieci, uzgodniła opróżnianie pojemników co dwa tygodnie. – Jeśli będziemy segregowali w sposób efektywny, uzyskamy tzw. rabat za sortowanie i nie będziemy musieli specjalnie podnosić opłat za wywóz śmieci – stara się przekonać mieszkańców wójt Roman Wróbel. Na razie jednak gminie nie udaje się osiągnąć określonych przez państwo limitów. – W 2019 roku limit 200 kg niesegregowanych odpadów przypadających na mieszkańca przekroczyliśmy o 9 kg. W tym roku limit wynosi już tylko 195 kg i nadal będzie obniżany. W tej sytuacji jedyną drogą jest bardziej dokładne sortowanie. Rezerwy mamy praktycznie wszędzie, zwłaszcza w zakresie odpadów biodegradowalnych – przyznaje Wróbel.

Tymczasem państwo stawia wysokie cele. Zgodnie z ustawą, w 2030 roku w RC ma zostać przeznaczonych do recyklingu aż 60 proc. odpadów komunalnych, a po upływie kolejnych pięciu lat nawet 65 proc. Obecnie udaje się to robić na poziomie 39 proc.