Ponoć najlepsze kołaczyki na Zaolziu pieką w Orłowej-Porębie. Przynajmniej tak twierdzą ich miejscowi koneserzy. Jedno jest pewne - w czasie sobotniego festynu ogrodowego w porębskim Domu PZKO rozeszły się na pniu. Atrakcji było na szczęście więcej.
- Urządzamy takie skromne imprezy. W naszym kole jest wprawdzie ponad 100 członków, ale wszyscy są już w poważnym wieku, a młodych nie mamy i trudno coś większego i częściej organizować. Staramy się jak możemy - mówił "Głosowi" prezes koła Leon Kasprzak.
Siedziba porębskiego koła mieści się w budynku byłej polskiej szkoły należącym wcześniej do Macierzy Szkolnej. Miejscowa organizacja wchłonęła kilka innych kół, które zakończyły swoją działalność - w Orłowej-Mieście, Orłowej-Łazach, Orłowej-Porębie i Pietwałdzie.
Sobotni festyn już od środy przygotowywał Klub Kobiet PZKO. Kołaczyki poszły na pierwszy rzut i po godzinie zostały już tylko resztki, ale później nie zabrakło już jelit z kapustą, sznycli, szaszłyków i kiełbasek na grilu. - Uwarzyliśmy nawet specjalnie na tę okazję naszą warzonkę - dodał prezes koła. Podczas imprezy każdy mógł wziąć udział w loterii fantowej - sprzedano ponad 400 losów.
Porębskiemu kołu nie udało się zaprosić na sobotę żadnego młodego zespołu tanecznego. - Są już wakacje, członkowie zespołów mają urlopy, więc przygrywa nam dziś nasza grupa - wyjaśniał Kasprzak. Na plenerowej scenie wystąpił sześcioosobowy Old Boys Band ze Zbyszkiem Letochą na wokalu, który śpiewał znane i popularne polskie i czeskie piosenki.
Oprócz festynu pezetkaowcy z Orłowej organizują jeszcze drugą imprezę plenerową - pożegnanie lata.