Wdzięczność za to, co udało się zebrać z pól i ogrodów, oraz potrzeba spotkania się, bycia razem, skłoniły trzanowickich PZKO-wców do zorganizowania dorocznych dożynek. Odbyły się one w sobotę tradycyjnie na terenach między gminnym Domem Kultury a Domem PZKO.
Ze względu na niepewną sytuację epidemiologiczną imprezę przygotowano w skromniejszym niż zwykle zakresie – nie było np. korowodu maszyn rolniczych i wozów alegorycznych, okrojono również program artystyczny. Na szczęście nie do końca, w związku z czym z pełną paradą przeprowadzono obrządek dożynkowy, odbył się również wspólny występ dzieci oraz członków Zespołu Tanecznego „Trzanowice”. – Te dożynki musiały się odbyć, bo już na odpuście ku czci św. Bartłomieja przekonaliśmy się o tym, jaki wśród ludzi panuje głód po tego rodzaju imprezach. Poza tym musieliśmy dać naszym dzieciom możliwość, by pokazały program, który razem z kierowniczką zespołu, Weroniką Kičmer, przygotowały w czasie tygodniowych wakacyjnych półkolonii pn. „Lato z tradycją” – przekonywała prezes MK PZKO w Trzanowicach, Barbara Filipiec.
W przygotowaniu zaplecza gastronomicznego wsparli PZKO-wców miejscowi strażacy. W efekcie goście mogli wybierać między kołaczami domowego wypieku, plackami ze słoniną i mięsem.
Zdjęcia: Beata Schönwald