Laparoskopia to w takim przypadku rzadko stosowana metoda w Polsce. Zabieg zaliczany jest do najtrudniejszych w chirurgii ogólnej. Usunięcie guza trzustki metodą tradycyjną (proponowaną pacjentce przez innych specjalistów) wiąże się najczęściej, po wykonaniu 30-centymetrowego cięcia na brzuch, z usunięciem – oprócz części zaatakowanego organu – także śledziony.  

30-letnia pani Ewelina, u której został zdiagnozowany guz torbielowaty, wraca już do zdrowia z ocaloną trzustką dzięki pracy zespołu medycznego kierowanego przez prof. Czudka. 

– Ten rodzaj nowotworu z wyglądu przypomina kiść winogron. Ze względu na swoją niejednolitą budowę guz ten jest wskazaniem do usunięcia operacyjnego, ponieważ biopsja w tym przypadku nie pozwala jednoznacznie ustalić, czy zmiana jest łagodna, czy złośliwa – wyjaśniał w rozmowie z PAP lekarz z Mostów koło Jabłonkowa pracujący w zawierciańskim szpitalu.

 

 

Do usunięcia guza wystarczyło kilka wystarczyło kilka niewielkich nacięć, przez które wprowadzono laparoskop z kamerą i narzędzia. – Były to nacięcia o długości 3 i 4 cm zamiast 30 cm, jak ma to miejsce przy klasycznej operacji. Wycięliśmy ogon trzustki wraz z guzem, który na szczęście okazał się łagodny – zaznacza prof. Czudek.

Operacja laparoskopowa umożliwia szybszy powrót pacjenta do domu. Ponadto operowany traci mniej krwi, blizny na brzuchu są niewielkie, a okresowi rekonwalescencji – jak podkreśla pani Ewelina – nie towarzyszą dolegliwości bólowe. – Już w trzeciej dobie zaczęłam chodzić, a po tygodniu wróciłam do domu – relacjonuje pacjentka.

Laparoskopia nie jest powszechnie stosowaną metodą w leczeniu guzów trzustki. Jej użycie wymaga od chirurga doskonałego przygotowania technicznego oraz dużego doświadczenia. – Profesor Czudek jest naprawdę wyjątkowym lekarzem. Już po pierwszej konsultacji wiedziałam, że jestem w dobrych rękach. Pan Profesor wszystko mi dokładnie wyjaśnił i wyczerpująco odpowiedział na każde z moich pytań. Chciałam też podziękować cudownym Paniom pielęgniarkom i personelowi Szpitala Powiatowego w Zawierciu za ich ciężką pracę w tak trudnym czasie – dodaje pani Ewelina.