3 września nad Bałtyk dotarli uczniowie sześciu polskich szkół podstawowych: z Czeskiego Cieszyna, Karwiny, Hawierzowa, Lutyni Dolnej, Suchej Górnej i Gnojnika. W trakcie 11-dniowego turnusu siódmoklasiści zwiedzili Westerplatte, Gdańsk i Sopot, wybrali się na ruchome wydmy do Słowińskiego Parku Narodowego, popłynęli statkiem z Helu do Gdyni, odwiedzili także Muzeum Kaszubskie w Kartuzach oraz skansen w Szymbarku. 

– Jutro czeka nas jeszcze wycieczka do Władysławowa. Zobaczymy tam słynną Aleję Gwiazd Sportu, a także zawitamy do pracowni bursztynu w Chłapowie. Natomiast piątek upłynie już na przygotowaniach do powrotu – mówiła w środę Wanda Folwarczna, kierowniczka pierwszego turnusu Zielonej Szkoły.

 

Podsumowując pobyt nad polskim morzem, uznała go zaś za udany. – Przede wszystkim dopisała nam pogoda. Wprawdzie słońca nie było dużo, ale nie padało i nie było zimno. Aura była świetna przede wszystkim na wycieczki, mimo to raz kąpaliśmy się w morzu. Nie odnotowaliśmy także większych problemów zdrowotnych – mówiła Folwarczna, dla której był to już piąty pobyt na Zielonej Szkole Kongresu Polaków w RC. – Bywam nad Bałtykiem regularnie i często słyszę pytania o to, ile jest tej nauki na Zielonej Szkole? Odpowiadam wówczas, że sporo, tyle że ma ona inny charakter. Przede wszystkim dzieci są daleko od domu, bez rodziców i muszą same decydować o sobie. Muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, jak się dziś ubrać, co zjeść na śniadanie, co zabrać ze sobą na wycieczkę czy nad morze, o czym nie wolno im zapomnieć. W ten sposób uczą się samodzielności, a to również jest bardzo ważne – stwierdziła Wanda Folwarczny.